[Waterloo 1815] Raleen vs Silver, 01.02-27.02.2013 (cz. 2)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Pierwsza część relacji

Początek 8 etapu na lewym skrzydle zaowocował aktywniejszymi działaniami francuskiej kawalerii. Francuzi zwietrzyli szansę, widząc z przodu szyku angielskiego dwa niderlandzkie czworoboki, o niezbyt wysokim morale, z których jeden był na dodatek zdezorganizowany. Najpierw rzucili więc do szarży lekką kawalerię z dywizji Jaqueminot. Szarża ta przyniosła rozbicie zdezorganizowanego czworoboku niderlandzkiego, choć za cenę strat. Następnie szarżujący francuscy strzelcy konni dostali się jednak pod kontrszarżę angielskich huzarów i ostatecznie pułk, po poniesieniu kolejnych strat, został zniszczony. Po tym ataku jako drudzy do szarży ruszają lansjerzy gwardii (drugi dywizjon pułku, w którym służyli polscy ułani), atakując kolejny niderlandzki czworobok. Liniowe jednostki kawalerii nie daliby rady go rozerwać, ale kawaleria gwardii, dzięki wysokiemu morale, jest w stanie tego dokonać

Szarżującemu jako pierwszy dywizjonowi lansjerów gwardii udało się rozbić niderlandzki czworobok. Następnie zaatakowali od boku pułk dragonów Ponsonby'ego, któremu pechowo nie udało się wykonać zwrotu, wskutek czego został rozbity. Wreszcie lansjerzy atakują kolejny czworobok niderlandzki i tutaj zostają odparci. W międzyczasie ponieśli łączne straty 2 punktów siły i po nieudanym ataku na drugi czworobok przeszli w stan ucieczki, wycofując się o 2 pola. W tym momencie do szarży rusza pierwszy dywizjon, który wdziera się w lukę, jaka powstała za kolumną Szkotów, i dociera przed linię innego pułku dragonów Ponsonby'ego oraz wychodzi na bok angielskiej baterii konnej Mercer. Francuzi zastanawiali się już kogo by tu zaatakować, bo punktów ruchu nie mieli zbyt dużo, a atak na angielską kawalerię, jako że byli w kolumnie, okazać się mógł dość ryzykowny. Zanim doszło do ataku zostali jednak ostrzelani przez kompanię strzelców uzbrojoną w sztucery Bakera (1/1/95 Rifles, to ta jednostka powyżej lansjerów z żółtą gwiazdką na żetonie). Ogień okazał się nad wyraz celny (rezultat 1U), zaś lansjerzy, już wcześniej zdezorganizowani, nie zdali testu morale, co sprawiło, że przeszli w stan ucieczki. Jednak pole, gdzie to nastąpiło, otoczone było zewsząd wrogimi strefami kontroli, bowiem pułk wjechał w sam środek oddziałów angielskich. Końcowy skutek był więc dla tej elitarnej jednostki tragiczny, bowiem została wyeliminowana w całości, nie przeprowadziwszy żadnego ataku

Ostatecznie, po szarżach sytuacja na lewym skrzydle wydawała się dla Koalicji dobra. Anglicy mieli co prawda trzy jednostki rozbite, ale w większości zniszczyli elitarny pułk lansjerów gwardii. Pozostawało jeszcze odeprzeć atak dwóch wielkich kolumn, które w międzyczasie ruszyły do ataku. W obronie angielską piechotę wspierała jednak dobrze ustawiona na wzgórzach artyleria, która przed walką ostrzelała gęste szyki francuskich piechurów, jak się później okazało, niezbyt skutecznie

Do przesilenia doszło na skrajnym prawym skrzydle. U dołu pułkowi huzarów 2 K.G.L. (King's German Legion) udało się odnieść niebywały sukces, odparli bowiem szarżę kirasjerów, zaś na początku swojej fazy ruchu znaleźli się na pozycji umożliwiającej rozbicie kolejnego pułku kirasjerów, który nieroztropnie znalazł się obok nich w kolumnie (szarżując na inną jednostkę). To jednak nastąpiło chwilę potem. Tymczasem nieco wyżej Francuzi postanowili nacisnąć, ile tylko się da, i przeprowadzili szarżę pułkiem dragonów i grenadierami konnymi gwardii na stojące w sadzie i okolicach słabe oddziały brunszwickie i tyralierów (ukrywających się między drzewami). Celem francuskiej kawalerii było przedarcie się przez sad i wyjście na tyły armii koalicyjnej, w stronę kłębiących się tam oddziałów w stanie ucieczki, by uniemożliwić im reorganizację. Po drodze musiała jednak pokonać ów sad koło Merbe Braine, gdzie na chwilę utknęła, po zwycięskiej dla niej walce. Dalej, idąc w górę widzimy przejściowo patową sytuację, w walce o opuszczone przez angielskich artylerzystów działa, bronione przez piechotę. Anglicy mają ograniczone możliwości kontrataku, wobec licznie rozwiniętej w głębi pola walki francuskiej artylerii, zaś Francuzom chwilowo zabrakło na tym odcinku większych sił piechoty, która jako jedyna byłaby w stanie szybko odrzucić bądź pobić angielskie czworoboki

W prawej części centrum, widząc powoli wycofujące się oddziały angielskie, do ataku ruszają dwie wielkie kolumny, prowadzone przez dowódców VI Korpusu (Lobau) i Gwardii (Drouot). Linia angielskich oddziałów wydaje się wątła, a sukces bliski. A tyłach kłębią się już bowiem tylko rozbite jednostki, a odwodów Anglicy za bardzo tutaj nie mają. Na lewo doszło natomiast do zdumiewającej rzeczy. Otóż strzelcy konni gwardii, prowadzeni do tego przez marszałka Neya, podjęli szarżę na najbardziej wysuniętą kolumnę piechoty Kielmannsegga, która była związana w strefie kontroli francuskiej kolumny piechoty, z którą poprzednio walczyła, i nie mogła wskutek tego utworzyć czworoboku. Wydawałoby się, że hanowerska kolumna zostanie rozbita, jednak ostatecznie udało jej się odeprzeć atak, a strzelcy konni gwardii, jak niepyszni, musieli się wycofać. Potem pułk kirasjerów rozbił jednak stojących obok niej ciężkich dragonów Somerseta i wskutek wyjścia na tyły kolumny francuskich tyralier, znalazła się chwilowo w okrążeniu. Reszta brygady Kielmannsegga, po niespodziewanym (dla Francuzów) ataku przez wzgórza, nie spotkała się z silnym kontratakiem piechoty przeciwnika, bo jego oddziały w większości były póki co za daleko. Warto jeszcze zwrócić uwagę na atak francuskich zdezorganizowanych kolumn na artylerię hanowerską Ruttberg i zwinięcie na tyłach francuskiej artylerii, dotychczas pracowicie ostrzeliwującej tutaj pozycje oddziałów koalicyjnych

Po fazach ruchu i walki Francuzów przychodzi pora na posunięcia oddziałów Koalicji. Na lewym skrzydle angielska piechota wycofała się przed atakiem wielkich kolumn. Jedna z nich zdecydowała się pójść w pościg (o 1 pole) za uciekającymi. Za ten błąd przyjdzie jej teraz srogo zapłacić. Po tym jak wysunęła się przed szereg, do ataku na nią ruszają trzy kolumny angielskie, w tym jedna prowadzona przez batalion Szkotów pod wodzą gen. Pictona. Co istotne, tyralierzy niderlandzcy podchodzą pod artylerię konną, a druga jednostka (strzelcy ze sztucerami Bakera) wychodzi na tyły wielkiej kolumny, okrążając ją. Po ruchu oddziałów angielskich miał miejsce dramatyczny moment, bowiem strzelcy, którzy wyszli na tył wielkiej kolumny, znaleźli się w zasięgu ognia stojącej u podnóża grzbietu baterii z I Korpusu francuskiego. Ta wykazała się wyjątkową celnością, uzyskując rezultat 1U, który sprawił, że strzelcy ponieśli stratę 1 punktu siły i musieli przejść test morale. Jednak, jako jednostce elitarnej, udało im się go przetrwać, i utrzymać pozycję, tym samym wielka kolumna pozostała w okrążeniu. W fazie walki strzelcy, mimo, że osłabieni, ostrzałem zdezorganizowali wielką kolumnę, następnie atak trzech kolumn i tyraliery zachodzącej wroga od tyłu zrobił swoje i wielka kolumna została w całości zniszczona

Również w centrum francuskie wielkie kolumny nie miały w tym etapie łatwego życia. Po tym jak piechota angielska i hanowerska wycofała się przed ich atakiem, we własnej fazie ruchu armia koalicyjna przystępuje do kontrataku. Na znajdującą się po lewej wielką kolumnę pod wodza Lobau ruszają do ataku dwie kolumny, w tym jedna prowadzona przez batalion Szkotów, pod wodzą ks. Wilhelma. Wielkiej kolumny gwardii nie było czym zaatakować bezpośrednio, zresztą ciężko by ją było pokonać w walce wręcz. Do akcji wchodzi więc angielska lekka piechota. Jeden z oddziałów tyralierów wyszedł na tyły obu wielkich kolumn, blokując im odwrót, co w razie wszelkich niepowodzeń będzie miało fatalne dla nich skutki. Od frontu na 2 pola wokół wielkiej kolumny gwardii rozwijają się trzy kompanie strzelców z karabinami Bakera, by przeprowadzić jej zmasowany ostrzał. Co prawda kompanie strzelców są zdezorganizowane, ale ze względu na wysokie morale celność ich ognia pozostała na niezmienionym poziomie. Na prawo od wielkich kolumn miała miejsce szarża karabinierów Trippa, która rozbiła francuskich tyralierów, następnie karabinierzy starli się frontalnie z kontrszarżującymi kirasjerami i przegrali walkę. Również po lewej angielska kawaleria ruszyła do szarży, atakując wrogich tyralierów i niszcząc ich bądź rozbijając. Było to niezbędne, by umożliwić wycofanie wysuniętej kolumnie Kielmannsegga, a następnie atak na wielką kolumnę pod wodzą Lobau. Również pozostałe oddziały hanowerskiej brygady, po udanym ataku wycofują się i formują ugrupowanie obronne

Do przełomowych wydarzeń dochodzi także na skrajnym prawym skrzydle. Bohaterskiemu 2 K.G.L. udaje się najpierw sprowokować francuską artylerię konną do oddania strzału na dłuższy dystans. Francuzi chybiają. Następnie pułk huzarów atakuje stojący obok pułk kirasjerów, będący w kolumnie, od tyłu i rozbija go, po czym pędzi w stronę francuskiej artylerii konnej, która po przeprowadzeniu ostrzału nie może już go ponownie ostrzelać, i atakuje ją, rozbijając artylerzystów i zadając im straty (zanim się pozbierają, minie trochę czasu, i w przyszłości, nawet po tym jak zostaną w pełni zreorganizowani, bateria ta będzie prowadzić ogień z ujemnym modyfikatorem, za osłabioną obsługę). Niestety to już koniec wyczynów dzielnych huzarów, bowiem po szarży znaleźli się w kolumnie, obok francuskich karabinierów, którzy będą mieli możliwość wymanewrowania ich i rozbicia w kolejnym etapie, ale biorąc pod uwagę, ile jednostek wcześniej rozbili, do tego rozbicie wrogiej baterii artylerii, można powiedzieć, że z nawiązką spełnili swój żołnierski obowiązek. Powyżej piechota angielska i koalicyjna otoczyła dwie wrogie jednostki ciężkiej jazdy (dragonów i grenadierów konnych), które po ostatnich szarżach wpadły w sad. W walce wręcz jednostki te zostały wyeliminowane. Wyżej szarżowała jazda hanowerska, której udało się rozbić pułk dragonów z III Korpusu Kellermanna (Francuzi nie kontrszarżowali z uwagi na silny ogień dwóch czworoboków, który otrzymaliby w wypadku wykonania kontrszarży). Odrzucenie tutaj przeciwnika pozwoliło na nieznaczne przegrupowanie piechoty

Sytuacja pod koniec 8 etapu, przed rozstrzygnięciem fazy walki. Na tyłach armii koalicyjnej sporo uciekających oddziałów, nie brak ich jednak także po stronie francuskiej, chociaż w tej fazie bitwy Francuzi ponoszą straty głównie w wyeliminowanych jednostkach

W centrum angielskiej lekkiej piechocie udaje się złamać ostrzałem morale wielkiej kolumny gwardii (dowódca poległ w wyniku pierwszej salwy) i całkowicie ją zniszczyć. Już drugi ostrzał sprawił, że kolumna (wcześniej w wyniku strat utraciła status wielkiej kolumny) przeszła w stan ucieczki i niebawem została w całości wyeliminowana. Natomiast drugiej wielkiej kolumnie udaje się przetrwać. Po stratach w wyniku ostrzału i walki straciła co prawda status wielkiej kolumny, ale zachowała zdolność bojową, odrzucając o 1 pole nacierające oddziały przeciwnika

W 9 etapie, na skrajnym prawym skrzydle, w swoim posunięciu karabinierzy rozbili huzarów 2 K.G.L. Poniżej trwa natomiast epopeja samotnego batalionu francuskiej piechoty, któremu poprzednio udało się rozbić dzielny angielski czworobok (co najmniej równie dzielny jak ów samotny batalion), a następnie zmieszać pułk huzarów, który podczas wycofywania się przed walką przeszedł w stan ucieczki. Teraz francuski batalion znalazł się opodal niderlandzkiej baterii artylerii konnej. Jest też ostrzeliwany przez angielskich strzelców z karabinami Bakera. Ważne rzeczy zdarzyły się powyżej. Angielskiej piechocie i tyralierom udało się bowiem ponownie zaskoczyć francuską kawalerię, otaczając wysunięty pułk lansjerów z dywizji Subervie (I Korpus Kawalerii) i niszcząc go w całości, po tym jak wcześniej bez powodzenia szarżował on na brunszwicki czworobok. Jeszcze wyżej nastąpił kolejny śmiały wypad angielskiej piechoty, która tym razem postanowiła dopaść karabinierów (resztki pułku, o sile 1), stojących w kolumnie obok swojej artylerii, by zniszczyć całą jednostkę, co ostatecznie się udało, także za sprawą niderlandzkich huzarów, którzy po udanej szarży na jednostki stojące opodal, przyblokowali karabinierom odwrót. Jeszcze wyżej trwały zażarte walki w lesie, gdzie jedna z kolumn angielsko-hanowerskich odpierała w okrążeniu atak dwóch kolumn przeciwnika i towarzyszących im tyralier. Udało jej się jakoś utrzymać, ale za cenę ciężkich strat. Następnie na jedną z tych kolumn szarżowały resztki pułku dragonów Somerseta (pobitego wcześniej i powracającego po reorganizacji), niestety pechowo szarża nie powiodła się i pułk (niezbyt liczny) po poniesieniu kolejnych strat został zniszczony

W centrum szarża pułku lekkich dragonów wystarczyła, by zniszczyć całą kolumnę francuskiej piechoty (chodzi o jednostki, które poprzednio tworzyły wielką kolumnę pod dowództwem Lobau, maszerującą do ataku ramię w ramię ze zniszczoną w poprzednim etapie wielką kolumną gwardii). Tym samym w przeciągu dwóch etapów udało się w tej części pola bitwy zniszczyć aż dwie wielkie kolumny, w tym jedną gwardii! Poza tym trwa porządkowanie oddziałów. Najbardziej wysunięta kolumna Kielmannsegga ponownie atakowana była przez strzelców konnych gwardii. I tym razem Francuzi zostali odparci, dzięki utworzeniu przez Hanowerczyków czworoboku, i zdezorganizowani strzelcy konni musieli się wycofać. Następnie czworobok ten został niemal okrążony przez francuską piechotę, i dopiero wspomniana wyżej szarża lekkich dragonów pozwoliła go odblokować i wyjść mu z okrążenia. Przedziwne rzeczy działy się także na przedpolu. Pozostała tam bowiem samotna kompania angielskich tyralierów, która wcześniej blokowała odwrót francuskiej wielkiej kolumnie. Wskutek oderwania się od reszty własnych wojsk, tyralierzy skazani byli na zagładę. Francuzi postanowili ich roznieść ciężką kawalerią. Pierwszy pułk kirasjerów, który ruszył do szarży, został jednak trafiony na dalekim zasięgu przez rakietników (to pierwszy ich celny ostrzał podczas tej rozgrywki) i po stracie jednego punktu siły przeszedł w stan ucieczki, a co za tym idzie ataku nie wykonał. Po nim ruszył do szarży kolejny pułk kirasjerów. Tych wyjątkowo celnie ostrzelali sami atakowani tyralierzy, także zadając im straty i zmuszając ich do ucieczki. Jako że Francuzi nie mieli już pod ręką w tym rejonie kolejnych pułków kawalerii, postanowili sprawę załatwić z pomocą piechoty, która okrążyła bohaterskich tyralierów. Ci, zanim polegli na polu chwały, zadali jeszcze ostrzałem straty atakującej ich kolumnie, dezorganizując ją. W sumie dość drogo sprzedali więc swoją skórę... Na tym nie koniec bowiem na prawo szarżowały jeszcze dwa pułki francuskiej kawalerii, z których jeden (strzelcy konni z I Korpusu Kawalerii) został zniszczony w całości, zadał jednak wcześniej poważne straty strzelcom ze sztucerami Bakera, broniącym się przed kawalerią w utworzonym naprędce czworoboku. Drugim szarżującym pułkiem francuskim byli kirasjerzy (z III Korpusu Kawalerii), którzy po rozbiciu czworoboku brunszwickiej piechoty i angielskiej kolumny, zostali potem rozbici w wyniku kontrszarży. W fazie ruchu Koalicji reszta linii angielskiej uporządkowała się, rozwinięto też na wzgórzu dwie wycofane wcześniej baterie artylerii oraz obsadzono dwie inne, chwilowo porzucone (Kühlmann i Krahmer). Po stronie francuskiej, gdy zniszczone zostały dwie wielkie kolumny, centrum zaczyna świecić pustkami, zwłaszcza jeśli chodzi o piechotę, co uspokaja bitwę

Również na lewym skrzydle sytuacja się uspokaja. Francuzi, po utracie tutaj w poprzednim etapie wielkiej kolumny, nie ryzykowali nacierania kolejną, chociaż z początku mieli takie zamiary. Było to bezcelowe, tym bardziej, że obecnie ta wielka kolumna musiałaby nacierać praktycznie sama. Korzystając z chwili spokoju, strona angielska uporządkowała swoje szeregi, obracając artylerię w stronę przeciwnika. Teraz najprawdopodobniej to jej przypadnie tutaj główna rola

Na lewym skrzydle Francuzi podchodzą w zasięg skuteczny dział (4 pola). Z tej odległości artyleria może już zadać poważne straty i prawdopodobieństwo ich zadania jest na tyle duże, że trzeba się z nim poważnie liczyć. Przybliżyły się przede wszystkim cztery baterie francuskiej artylerii, z czego trzy są konne. Pomiędzy nimi kawaleria, jakiś samotny oddział tyralierów. Z tyłu za dwoma bateriami stanął batalion strzelców gwardii, by zaasekurować je, w razie gdyby kawaleria ruszyła do szarży, i dać schronienie artylerzystom. W drugiej linii trzy pułki lekkiej kawalerii, z tego dwa z I Korpusu Kawalerii, stanęły w kolumnie. Widać, że Francuzi szykują się do ataku, skoro nawet linii nie rozwijali. Naprzeciw nich silnie uszykowane oddziały angielskie. Przede wszystkim strona koalicyjna ma tu aż 6 baterii artylerii (dwie niderlandzkie stoją pod Wellingtonem na wzgórzu). Kawalerii i piechoty też nie brakuje. Co z tego wyszło? Ostrzał artyleryjski Anglików zdemolował środkową baterię konną i zdezorganizował dwie kolejne. Świeża pozostała tylko ta znajdująca się u dołu. Na celowniku znalazł się też stojący pośrodku pułk huzarów z dywizji Jaqueminot. Uzyskane efekty stworzyły dobrą okazję do podjęcia wyprzedzającego uderzenia...

Również w centrum i na prawym skrzydle artyleria angielska, w większości dobrze ustawiona na wzgórzach, okazała się królową pola bitwy. Francuzi rzucają do ataku ostatnie bataliony, rozwijając dwa z nich w linię. Z tyłu pozostał jeszcze jeden w kolumnie. Poza tym osłaniają się tyralierami, tam gdzie mogą. Artyleria rozstrzelała najpierw najbardziej wysuniętych tyralierów, a następnie dobrała się do atakujących linii i kolumn, ostatecznie załamując atak wrogiej piechoty. Bateriom na prawo udaje się najpierw rozbić szarżujący dywizjon dragonów gwardii, który pierzcha z pola bitwy, a następnie zmieszać jedną z kolumn, oskrzydlającą samotny batalion hanowerski broniący lasu. Rozbicie tej ostatniej kolumny umożliwiło wykrwawionym Hanowerczykom wycofanie się

Na skrajnym prawym skrzydle samotnemu francuskiemu batalionowi piechoty udaje się zajść baterię konną Petera od boku, tak że ta nie może go ostrzelać. Potem przedzierał się tutaj elitarny pułk karabinierów, który osłabiony poprzednimi walkami miał już zaledwie 1 punkt siły. Celny ostrzał ze sztucerów Bakera (po wcześniejszej niecelnej salwie artylerii Petera) sprawił, że resztki pułku zostały zniszczone

Po przygotowaniu artyleryjskim na lewym skrzydle kawaleria angielska wchodzi do akcji. Celem ataku jest odcinek frontu, gdzie znajduje się osłabiona i zdezorganizowana bateria konna z III Korpusu Kawalerii, której niecelny ogień nie jest w stanie zatrzymać Anglików. Zmuszają oni łatwo do odwrotu artylerzystów, a następnie rozbijają stojących obok tyralierów. Po tym jak wdarli się dalej, zostali ostrzelani przez stojącą w drugiej linii baterię pieszą, jednak jej ogień, szczęśliwie, choć przyniósł straty, nie doprowadził pułku do ucieczki. Korzystając z dużej ruchliwości pędzi on więc dalej i atakuje wrogą kawalerię stojącą w kolumnach w drugiej linii. Za pierwszym pułkiem do szarży ruszyły następne, wykorzystując lukę, która powstała w szyku i zachodząc wrogą artylerię i kawalerię od boku. Wkrótce zwinięci zostają wrodzy artylerzyści, którzy bez oddania salwy schronili się na polu zajmowanym przez batalion strzelców gwardii. Ci ostatni formują czworobok, lecz jest on zdezorganizowany. Potem szarżowały kolejne pułki angielskie, w tym ciężka dragonia Ponsonby'ego, która zaszła od boku i rozbiła kolejno pułk kirasjerów i pułk lansjerów z dywizji Jaqueminot, oba u dołu planszy. Ostatnią baterię konną (gwardyjską) u góry zaatakowali strzelcy ze sztucerami Bakera. Co prawda ponieśli straty, ale wrodzy artylerzyści również, po czym przeszli w stan ucieczki. W sumie rozbitych zostało pięć francuskich pułków kawalerii i dwie baterie artylerii, a artylerzyści z dwóch kolejnych baterii musieli się schronić w czworoboku strzelców gwardii

W centrum dwie kolumny piechoty angielskiej i hanowerskiej odrzuciły niedobitki wroga i zajęły własne, porzucone we wcześniejszej fazie bitwy działa. Na prawo szarżowali lekcy dragoni niderlandzcy, którzy przegonili wrogich tyralierów ostrzeliwujących czworoboki i artylerię

Na prawym skrzydle, w wyniku kontrataku okrążona została i wybita do nogi jedna kolumna batalionowa, zaś druga, atakowana przeszła w stan ucieczki. Armia koalicyjna, po uporaniu się z atakami w centrum, przesunęła w tą stronę 2-3 kolumny piechoty, co pomogło walczącym tu resztkami sił oddziałom angielskim pokonać przeciwnika i pozwoliło utrzymać lasek i cały chwiejący się front

Na skrajnym prawym skrzydle nadal trwała epopeja samotnego francuskiego batalionu piechoty, który choć zdezorganizowany, zdołał opanować działa baterii Petera, i zagwoździłby je, tzn. wyeliminował, gdyby nie akcja jednego z pułków angielskich huzarów, który zreorganizowany powrócił do walki. Wykonał on szarżę na wroga, który nie zdołał uformować czworoboku i przeszedł w stan ucieczki. To był koniec epopei tego dzielnego batalionu. Teraz musiał pokonać równie długą drogę tyle, że w drugą stronę, bo do swoich, by się uratować

W 10 etapie, w fazie ruchu Koalicji, na planszy pojawia się pierwszy pruski oddział. W rejonie opodal Plancenoit na planszę wszedł pułk huzarów z IV Korpusu Bülowa. Tymczasem Francuzi zbierają niedobitki z różnych korpusów, by przeciwstawić się Prusakom i chociaż chwilowo ich powstrzymać

Sytuacja na lewym skrzydle po zdjęciu żetonów odpierania szarży. W środku samotny, otoczony przez angielską kawalerię czworobok strzelców gwardii, a w nim poza piechotą obsługi dwóch stojących opodal baterii francuskiej artylerii

Tymczasem w 11 etapie w centrum i na prawym skrzydle Francuzom brakuje piechoty, by prowadzić natarcie, rozpoczynają więc przegrupowania artylerii, usiłując przestawić niektóre baterie, a niektóre wycofać. Przy braku odpowiedniej liczby piechoty i kawalerii artyleria łatwo może znaleźć się w niebezpieczeństwie, gdyby Anglicy podjęli zdecydowany atak... Widząc, że przeciwnik jest wyczerpany i chwilowo nie będzie nacierał, artyleria angielska ostrzeliwuje przegrupowania francuskich baterii gwardii. Dwie z nich zostają trafione, w tym jedna przez rakietników

Na lewym skrzydle spokój. Otoczony batalion strzelców gwardii, zdołał przetrwać, bowiem kawaleria nie miała jak rozerwać czworoboku, a piechota była daleko. Tak to nieraz bywa, że sytuacje, które wydają się tragiczne, wcale takimi być nie muszą. Francuzi nie kontratakowali, widząc rozstawione z tyłu angielskie baterie, gotowe zmasakrować kirasjerów, gdyby ci rzucili się na stojących z przodu huzarów. Atak ograniczył się do tego, że francuscy tyralierzy obeszli z trzech stron jeden z pułków huzarów, rozbijając go, nie udało im się go jednak całkowicie okrążyć, tak że po poniesieniu strat udało mu się uciec. Poza tym obie strony uporządkowały swoje szyki. Francuzi są jednak w fatalnej sytuacji, bowiem po ucieczce artylerzystów na placu boju pozostały działa czterech ich baterii. Mogliby je próbować odzyskać, gdyby nie to, że bardzo blisko nich rozwinęła się angielska artyleria konna i kawaleria. W tej sytuacji odzyskanie dział staje się mało realne, zwłaszcza, że dopiero co ponieśli poważne straty w kawalerii

Na prawym skrzydle w fazie ruchu Koalicji dochodzi do dwóch chwalebnych szarż lekkiej kawalerii. Pułk lekkich dragonów po prawej przedarł się między tyralierami, zmusił do zwinięcia się artylerzystów z baterii pieszej, potem wyszedł na tyły wroga i na koniec zaatakował zgrupowanych na jednym polu wrogich tyralierów. Tym szczęśliwie udało się utworzyć czworobok i odeprzeć atak, ale po walce nie przeszli testu morale i mimo, że zwyciężyli, przeszli w stan ucieczki. Bardziej w centrum szarżowali Niderlandczycy. Wykorzystali oni lukę zajmowaną przez oddziały w stanie ucieczki i dopadli stojącą na tyłach zaprzodkowaną baterię artylerii gwardii, rozbijając ją, ponieważ w pobliżu nie było piechoty, ku której artylerzyści mogliby uciec. Następnie lekcy dragoni niderlandzcy wyszli na tyły linii dwóch pułków wrogich kirasjerów (którzy dopiero co się pozbierali), rozbijając ich. W tym momencie zaatakował ich kontrszarżą trzeci pułk kirasjerów, pod wodzą samego marszałka Neya, który przypadkiem znalazł się w pobliżu, i rozbił. Pokonani niderlandzcy dragoni uciekli w kierunku swoich pozycji. W samym centrum jegrzy Sporken podeszli w tyralierze pod baterię artylerii gwardii, za nimi wrócili na stanowisko i obsadzili swoje działa artylerzyści z baterii Sandham i Cleeves. Dalej podeszły angielskie kolumny piechoty. Hanowerska kolumna zajęła porzucone działa jednej z baterii II Korpusu Reille'a, które w kolejnym etapie zagwoździła. Najtrudniejszą próbę musieli przejść artylerzyści Sandhama i Cleevsa, znaleźli się bowiem w ogniu kartaczowym baterii gwardii i to z najbliższej odległości (2 pola). Mimo ciężkich strat artylerzyści wytrwali na stanowisku i po ostrzale przeciwnika nie byli nawet zdezorganizowani. Ich powrót i ponowne obsadzenie porzuconych we wcześniejszej fazie bitwy dział można uznać za symboliczne przypieczętowanie na tym odcinku sukcesu angielskiej obrony

W drugiej części 11 etapu pojawia się na planszy reszta kawalerii IV Korpusu Bülowa. Pruscy huzarzy szarżują na wysuniętych tyralierów i zaprzodkowaną francuską artylerię. Francuzom cudem udaje się przetrwać atak i odeprzeć nacierających pruskich kawalerzystów, przed klęską ratowała ich bowiem tylko 6-tka na kostce, i ona też wypadła

W 12 etapie w centrum bitwa cichnie. Po tym jak jegrom Sporken udało się rozbić artylerzystów ze stojącej przed nimi baterii gwardii (ostatniej, która jeszcze prowadziła tutaj ogień), Francuzi nie mają na tym odcinku żadnej sprawnej artylerii. Z piechoty pozostały pojedyncze przetrzebione bataliony tworzące tyraliery, kawaleria ogranicza się do dwóch pułków. Na prawo dwie silne kolumny piechoty odzyskały lasek. Szaleńczą szarżę w poprzednim etapie przypłacili natomiast eliminacją angielscy lekcy dragoni (ci, którzy wyszli na tyły wroga), otoczeni przez piechotę i wyeliminowani przez ciężką kawalerię, która zaszła ich od tyłu

Na prawym skrzydle oddziały koalicyjne powoli powracają. Również na tyłach armii Wellingtona przybywa zreorganizowanych jednostek. Pozbierali także swoją mocno wyczerpaną walkami kawalerię Francuzi, jednak z przodu nadal zostały nieobsadzone działa dwóch baterii konnych III Korpusu Kawalerii. Na lewym skrzydle wygląda to podobnie: Francuzi nie mają siły dalej nacierać, Anglicy zwierają szyki, porządkują się i wysuwają do przodu artylerię

Rozgrywka zakończyła się pod 12 etapach. Francuzi uznali się za pokonanych wskutek wysokich strat własnych, znacznie przewyższających straty armii Wellingtona, oraz nieprzełamania pozycji angielskich. Na planszy pojawiły się już pierwsze oddziały pruskie (kawaleria IV Korpusu gen. Bülowa), a w najbliższym czasie nadciągnęłaby pruska piechota (w 13 etapie brygada Losthin, w 14 etapie brygady Hacke i Hiller). Francuzom brakowało sił by się im skutecznie przeciwstawić i przede wszystkim by przełamać angielską obronę i rozbić armię Wellingtona, bez czego nie można w tej grze zwyciężyć. Decydujące były ciężkie straty w piechocie, zwłaszcza zniszczonych pięć wielkich kolumn, a później także w kawalerii, oraz to, że mimo trudności i nieustannego naporu wroga prawe skrzydło koalicyjne wytrzymało. Dodajmy, że Francuzi nacierali tu nie tylko jednostkami liniowymi, ale przerzucili w ten rejon także większość piechoty gwardii i liczne baterie artylerii gwardii, a później jeszcze 4 pułki kirasjerów z drugiego skrzydła (z IV Korpusu Kawalerii gen. Milhauda). Na drugim skrzydle, tam gdzie stał gen. Picton, walk przez większą część bitwy nie było, dopiero w końcówce Francuzi spróbowali ataku wzdłuż flanki oraz desperacko wysunęli frontalnie artylerię, co jednak skończyło się dla nich klęską. Jeśli chodzi o szanse stron i różne zagrania, wydaje się, że największe możliwości przechylenia szali na swoją korzyść Francuzi mieli na początku, pod Hougoumont, gdzie niemal okrążyli kilka kolumn piechoty gwardii (angielskiej). Samo Hougoumont, warto podkreślić, że nie było atakowane, i zameczek został utrzymany do końca gry. Rozgrywka wypadła ciekawie, zwłaszcza na prawym skrzydle koalicyjnym, gdzie ciągły napór Francuzów robił wrażenie i mógł im przynieść sukces, nawet mimo popełnianych błędów taktycznych, których nie ustrzegła się tutaj również Koalicja. Co do strat wielkich kolumn, zdecydował o nich brak w decydujących momentach współdziałania broni, tzn. kolumny zostały zostawione same i oddaliły się kilkakrotnie od reszty wojska, co umożliwiało ich otaczanie i zbiorowy atak piechoty, poprzedzony ostrzałem. Niekiedy swoje dokładała do tego wcześniej artyleria. Jeśli chodzi o działania manewrowe, warto zwrócić uwagę na francuską próbę szybkiego wyjścia na początku gry na prawe skrzydło koalicyjne. Tylko dzięki podejściu do przodu angielskiej piechoty manewru tego nie udało się Francuzom urzeczywistnić.

Dyskusja o rozgrywce na FORUM STRATEGIE

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 02.03.2013 r.

Poprawiony: sobota, 02 marca 2013 22:52