Machiny wojenne

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Robert M. Jurga
Wydawca: Donjon-Pelta
Rok wydania: 1995
Stron: 120
Wymiary: 23,1 x 16 x 0,7 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 83-86489-03-0, 83-85314-04-0

Recenzja
Dotychczas znane w polskiej literaturze przedmiotu opisy starożytnej i średniowiecznej techniki wojskowej wydają się być w większości szalenie ubogie. Nie licząc ogólnych opracowań, jak np. A. Kiersnowskiego „Historia rozwoju artylerii”, Toruń 1925, K. Siemienowicza „Wielkiej sztuki artylerii część pierwsza”, Warszawa 1963, czy też jedynej jak dotąd szczegółowej, lecz wymagającej uzupełnień monografii M. Wieliczko-Wieleckiego „Machiny wojenne starożytnych”, Wiarus nr III z 1931, tematyka ta była praktycznie przemilczana. Pasjonat militariów epoki broni białej o swoistej artylerii tych czasów mógł jak dotąd uzyskać informacje jedynie z lakonicznie traktujących je opracowań albo był skazany na samodzielne poszukiwania u źródeł.

Na początku 1995 r. na półkach księgarskich ukazała się książka Roberta M. Jurgi „Machiny wojenne”, wydana przez DONJON-PELTA. Nieduży format i niezbyt atrakcyjnie wyglądająca okładka nie zdradza jej prawdziwej zawartości. Książka dzieli się na dwie części. W pierwszej znajdziemy machiny miotające z wyszczególnioną charakterystyką kusz ręcznych i wałowych, onageru, bricoli, trabutium, biffy, tripantium i wielu innych. Autor zajmuje się szczegółową analizą wartości bojowej poszczególnych machin, ich wytrzymałością, zasięgiem i techniką strzałów. Pewnym błędem było dla mnie wtrącenie do książki niepotrzebnych, bo z założenia skazanych na skrótowość i prostotę opisu „maszynek” mechanicznych XX wieku, jak np. wyrzutni granatów ręcznych z okresu I wojny światowej. W części drugiej jest opis machin i urządzeń oblężniczych od taranów, treparów, plutejów począwszy, na dobrze wyjaśnionych zasadach mocowania i użycia drabin szturmowych, tolenów skończywszy.

Pewną słabą stroną książki jest jedynie zbyt skromna baza źródłowa, na jakiej oparł się autor, lecz prawdopodobnie celem książki nie było akademickie opracowanie, ale popularyzacja wcześniejszych technik militarnych wśród czytelników. Z kolei jej podstawowym atutem są szczegółowe szkice wszystkich wyżej wymienionych machin, niewątpliwie ułatwiające zrozumienie ich konstrukcji. Liczne przykłady użycia machin w praktyce, oparte na autentycznych wydarzeniach historycznych, dają pełny obraz tej groźnej i skutecznej broni. Podsumowując, można bez wahania powiedzieć, że po lekturze „Machin wojennych” nikt już nie nazwie katapultą każdej machiny miotającej.

Recenzja pochodzi z czasopisma „Strategia i Taktyka” nr 3/95.

Autor: Robert Sypek

Opublikowano 24.09.2007 r.

Poprawiony: poniedziałek, 13 stycznia 2020 10:29