Operacja Paukenschlag

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Michael Gannon
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
Wydawca: L&L/FINNA
Seria: Z Kotwiczką
Rok wydania: 2007
Stron: 603
Wymiary: 21,2 x 15 x 3,7 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 987-83-60597-07-1

Recenzja
Marynarka wojenna – siła, która miała zapewnić Niemcom mocną pozycję na morzach świata – nie miała tak w II, jak i w III Rzeszy łatwego życia. Zmuszona w czasie I, a potem II wojny światowej do rywalizacji z flotami aliantów, od początku znajdowała się na pozycji słabszego. Ustępując głównemu przeciwnikowi – Royal Navy, tak pod względem ilościowym, jak i jakościowym, nie była w stanie toczyć z aliantami równorzędnej walki. Tym samym, mimo szczerych chęci władz, najpierw cesarskich, a potem hitlerowskich Niemiec, jej rola ze strategicznego punktu widzenia okazała się w tych konfliktach drugorzędna. Od tej ogólnej tendencji wskazać można jeden znaczący wyjątek.

Nie chcąc całkowicie oddawać inicjatywy w wojnie morskiej, już podczas I wojny światowej Niemcy stworzyli nowy rodzaj sił zbrojnych – flotę okrętów podwodnych. U-Bootwaffe miała za zadanie zrównoważyć słabość floty nawodnej i po części jej się to udało. Przeciwnicy Niemiec zmuszeni zostali do toczenia walki na „innych zasadach”. Podobnie rzecz się miała w czasie II wojny światowej. Kriegsmarine, nie mogąc sobie pozwolić na podjęcie walnej rozprawy z flotą brytyjską, skierowała przeciwko Anglii jedyny skuteczny i wypróbowany już niegdyś rodzaj okrętów – okręty podwodne. Broń ta okazała się skuteczna, jednak z czasem pojawił się poważny problem, warunkujący efektywność jej użycia – z chwilą rozpoczęcia zaopatrywania przez Stany Zjednoczone Wielkiej Brytanii w surowce i gotowe środki walki, używane następnie przeciwko Niemcom, spora część potencjalnych celów U-Bootów stała się statkami neutralnymi, teoretycznie nieuwikłanymi w konflikt. Przy tym obaj przywódcy – zarówno Adolf Hitler, jak i prezydent Roosevelt – przez długi czas prowadzili swoistą grę, przypominającą zabawę w kotka i myszkę, póki co nie chcąc, czy też w przypadku Roosevelta nie mogąc, zdecydować się na otwarte wypowiedzenie drugiej stronie wojny. Atak na Pearl Harbor, przeprowadzony 7 grudnia 1941 roku, doprowadził do wyjaśnienia sytuacji. Hitler, pod naciskiem związanych z nim w ramach paktu Osi Japończyków, zmuszony został do jednoznacznego opowiedzenia się przeciwko USA.

Książka Michaela Gannona Operacja Paukenschlag przenosi nas właśnie w ten moment w dziejach II wojny światowej. Znużeni walką z Brytyjczykami niemieccy podwodniacy (dodajmy, walką, w której coraz częściej ponosili poważne straty), zostają skierowani przeciwko nowemu wrogowi – do niedawna neutralnym Stanom Zjednoczonym. Wskutek zadziwiającej nieudolności i nieprzygotowania, wielkie mocarstwo po drugiej stronie Atlantyku staje się na parę miesięcy przysłowiowym chłopcem do bicia.

Autor przedstawia pierwszą, tytułową operację „Paukenschlag” (w tłumaczeniu na nasze znaczy tyle co „uderzenie w kocioł”) – akcję 5 okrętów podwodnych (U-123, U-109, U-130, U-66 i U-125) u wybrzeży Ameryki, a także drugą jej fazę, która miała miejsce w marcu i kwietniu 1942 r. Książka nie omawia jednak całej operacji z równą szczegółowością. Wręcz przeciwnie, od początku koncentruje się na swoim głównym bohaterze – okręcie U-123 pod dowództwem Kapitaenleutnanta Reinharda Hardegena i jego dzielnej załodze. Jeśli chodzi o Niemców, autor stara się ukazać wojnę z perspektywy losów pojedynczego okrętu. Działania pozostałych okrętów Gruppe Paukenschlag zostały omówione jedynie pobieżnie i pełnią raczej rolę tła. O swoim ujęciu tematu autor pisze w następujący sposób:

„Podjęta przez Niemców próba przerwania morskich szlaków komunikacyjnych aliantów była najdłuższą bitwą toczoną podczas II wojny światowej, rozpoczętą 3 września 1939 roku, a zakończoną 8 maja 1945. Była także, ogólnie rzecz biorąc, najbardziej złożoną bitwą w historii wojen na morzu. Dla jej zrozumienia nienajgorszą metodą jest zaproponowana przez, cytowanego w Prologu do niniejszej książki, niemieckiego historyka wojennomorskiego, Michaela Salewskiego, czyli przestudiowanie losów jednego aktywnie uczestniczącego w walkach U-Boota i za jego pośrednictwem, jako pars pro toto, pokazanie za jednym zamachem wielkiej strategii wojennej i jej codziennego koszmaru. Niewiele okrętów podwodnych nadaje się do tej roli lepiej niż U-123” (M. Gannon, Operacja Paukenschlag, Gdańsk 2007, s. 567).

Dysproporcja między ilością miejsca poświęconego Hardegenowi i U-123 a reszcie staje się jeszcze większa w przypadku drugiego marcowo-kwietniowego patrolu. Urywki ukazujące działania pozostałych okrętów także bywają ciekawe i można się z nich nieco dowiedzieć. Na ogół są one jednak mocno skondensowane i stanowią bardziej wzmianki, ale – jak pisze autor – taki właśnie był jego zamysł.

Rozdziały przedstawiające działania Niemców nie wypełniają jednak całej książki. Jednocześnie obserwujemy bowiem sytuację po drugiej stronie barykady. Co najmniej tyle samo miejsca poświęcone zostało aliantom, głównie Amerykanom, i temu co działo się wówczas w dowództwie US Navy, jak i jego agendach odpowiedzialnych za śledzenie ruchów okrętów podwodnych przeciwnika. Szczególnie dużo pisze autor o brytyjskim Ośrodku Śledzenia Okrętów Podwodnych i kierujących nim w tamtym czasie oficerach rezerwy marynarki: komandorze poruczniku Rogderze Winnie i kapitanie Patricku Beesly’m oraz działaniach zmierzających do powołania analogicznej instytucji w Stanach Zjednoczonych, następnie zaś ich współpracy i współdziałaniu ze ścisłym dowództwem amerykańskiej floty. Przy okazji możemy trochę poczytać o Enigmie i sprawach związanych z szeroko rozumianą działalnością wywiadowczą. Równie obszernie omówione zostały plany i działania amerykańskich admirałów odpowiedzialnych w 1942 roku za bezpieczeństwo wschodnich wybrzeży USA i flotę Atlantyku oraz głównodowodzącego marynarką wojenną Stanów Zjednoczonych admirała Ernesta J. Kinga.

Operacja „Paukenschlag” i działania niemieckie będące jej bezpośrednią kontynuacją porównane zostają z inną, niewątpliwie bardziej znaną katastrofą, jaka niemal równolegle stała się udziałem marynarki amerykańskiej – Pearl Harbor. Autor wykazuje, że to co działo się na początku 1942 roku u wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych było daleko większą tragedią niż Pearl Harbor i mogło mieć znacznie poważniejszy wpływ na bieg II wojny światowej niż to się zwykło uważać. Nagły, niespodziewany atak Japończyków na Hawaje okazał się dla społeczeństwa amerykańskiego takim szokiem i do tego stopnia skupił jego uwagę, że na to co wydarzyło się wkrótce potem na drugim oceanie uwagi tej już zabrakło. Co więcej, wstrząs jaki spowodował Pearl Harbor podziałał jak znieczulenie – na informacje o kolejnych zatapianych przez niemieckie U-Booty statkach reagowano ze swego rodzaju „zrozumieniem”, traktując je jako wojenną konieczność.

Tymczasem, jak pokazuje Michael Gannon, możliwe było zapobieżenie niemieckim atakom. Brytyjski Ośrodek Śledzenia Okrętów Podwodnych, który wskutek złamania przez aliantów kodu Enigmy codziennie otrzymywał szereg meldunków wysyłanych przez bądź do będących w morzu U-Bootów, miał bardzo dokładny obraz sytuacji. Cała ta wiedza była przekazywana Amerykanom. Ci jednak, niejako na własne życzenie, nie potrafili z niej skorzystać. Jest to więc historia operacji, która od początku została całkowicie zdekonspirowana i co za tym idzie powinna się zakończyć spektakularną klęską U-Bootwaffe. Ku zaskoczeniu samych Niemców okazała się jednak ogromnym sukcesem. Wystarczy wspomnieć, że U-123 niemal wpłynął do portu nowojorskiego, a znaczna część dokonanych przez niego zatopień miała miejsce tak blisko amerykańskiego brzegu, że stojący na nim gapie mogli robić zdjęcia (i robili). Mimo tych wszystkich okoliczności, reakcja US Navy była na tyle niezorganizowana, że przez najbliższe miesiące Niemcy z powodzeniem kontynuowali ataki.

Przechodząc do właściwej oceny, książka pod względem merytorycznym napisana została bardzo solidnie. Obfituje w mnóstwo ciekawych przypisów, niestanowiących jedynie wskazówek bibliograficznych, mówiących o tym skąd autor wziął dany ustęp tekstu. Znajdziemy w niej także wątki polemiczne i sprostowania do informacji podawanych na prezentowany temat w innych, wydanych wcześniej pozycjach (jako, że angielska wersja książki pochodzi z roku 1990, będzie to stan na ten rok). Trudno nie wspomnieć o niezwykłym źródle, jakim dla autora książki były osobiste rozmowy, przeprowadzone przezeń w 1985 i 1986 roku z dowódcą U-123 i członkami jego załogi (większość żyła w 1985 r. – w listopadzie tego roku miało miejsce spotkanie po latach dawnej załogi w Bad Neuheim). Z samym dowódcą, Reinhardem Hardegenem autor spotykał się wielokrotnie, m.in. weryfikując dane na temat jego działań, otrzymane z innych źródeł. W książce znaleźć można też zdjęcie załogi i zdjęcie samego Hardegena z 1985 roku, stojącego na tle jego marynarskiego portretu z młodości i portretu admirała Karla Doenitza.

Także jeśli chodzi o stronę aliancką autor przeprowadził szeroko zakrojone poszukiwania, rozmawiając osobiście z wieloma świadkami tamtych wydarzeń, w tym z zastępcą kierującego w 1942 roku brytyjskim Ośrodkiem Śledzenia Okrętów Podwodnych, kpt. Patrickiem Beesly’m, jak również z marynarzami ze storpedowanych przez Hardegena statków. Książka została więc napisana w ten sposób, że w wielu miejscach mamy bezpośrednią relację z obu stron. Najpierw obserwujemy te same zdarzenia oczami Niemców, potem ich ofiar. To sprawia wrażenie, jakbyśmy obcowali z „żywą” historią.

Dla tego ostatniego nie bez znaczenia jest styl autora. Operacja Paukenschlag stanowi nie tylko dobrą książkę do poznawania historii, ale okazuje się także znakomitą książką „do czytania”. Michael Gannon napisał ją bowiem po części jak powieść. Są w niej rozdziały bardziej „narracyjne”, są jednak i takie, gdzie napotykamy całe serie dialogów, głównie między członkami załogi U-123, odtworzonych na podstawie dokumentów, jak i bezpośrednich rozmów z uczestnikami tamtych wydarzeń. W wielu miejscach opowieść stylizowana jest na relację bezpośrednich uczestników ekspedycji – np. w tekście autor podaje liczby BRT zatopionych statków w wersji Hardegena, a następnie poprawia je w przypisach, dopisując, że w rzeczywistości nie zatopili tyle ile podał, albo że statek, który uważali, że zatopili, potem z uszkodzeniami został odholowany do portu i wcale nie zatonął.

Książkę bardzo dobrze się czyta jeszcze z jednego względu: autor stopniowo wprowadza nas w tematykę związaną z niemieckimi okrętami podwodnymi, pokazując poszczególne ich części i mechanizmy oraz przekazując nam całą niezbędną wiedzę, jaką każdy kto miał wziąć udział w patrolu bojowym musiał opanować. Pretekstem do poruszenia tych wątków jest obecność na pokładzie U-123 reportera z Ministerstwa Propagandy Alvina Toellego, który ma za zadanie uwieczniać najbardziej chwalebne momenty toczonych walk. W początkowych rozdziałach książki pierwszy oficer oraz kapitan oprowadzają dziwnego przybysza, a wraz z nim nas, po swoim morskim przybytku, pokazując po kolei co do czego służy i jaką spełnia funkcję. Dzięki temu już po paru stronach orientujemy się w podstawowych kwestiach i zaczynamy „wsiąkać” w tematykę związaną z U-Bootami.

Podsumowując, polecam Operację Paukenschlag zarówno znawcom podwodnego rzemiosła, jak i miłośnikom dobrej literatury wojennomorskiej czy nawet szerzej – historycznej. Książka nadaje się jednocześnie i do czytania, i do studiowania. Szczególnie polecam ją tym, którym swego czasu podobała się książka Guenthera-Lothara Buchheima Okręt (a zwłaszcza nakręcony na jej podstawie film). Części dzieła Michaela Gannona poświęcone stronie niemieckiej swoim klimatem bardzo przypominają Okręt, jednocześnie pod względem merytorycznym stoją niewątpliwie wyżej, natomiast fragmenty dotyczące strony alianckiej pozwalają zobaczyć to samo „innymi oczami”, co skutecznie zapobiega przekształceniu się całości w jednostronny pean na cześć sprawności bojowej U-Bootwaffe, do czego w przeciwnym razie nieuchronnie by ciążyła.

Autor: Raleen

Opublikowano 22.04.2009 r.

Poprawiony: środa, 29 grudnia 2010 21:12