Reichsheer ery Seeckta (1921-1926)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

 

Informacje o książce
Autor: Jarosław Centek
Wydawca: Tetragon
Seria: Monografie
Rok wydania: 2010
Stron: 439
Wymiary: 23,5 x 16,5 x 2,2 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-930318-0-1

Recenzja
Jarosław Centek to młody toruński historyk, którego obszar zainteresowań obejmuje przede wszystkim I wojnę światową i armię niemiecką okresu republiki weimarskiej. Oprócz licznych artykułów w czasopismach naukowych i popularnonaukowych, w jego dorobku znajdują się cztery pozycje książkowe. Recenzowana jest trzecią w kolejności. Oprócz tego ukazały się: „Hans von Seeckt. Twórca Reichsheer” (2006), „Verdun 1916” (2009) i „Somma 1916” (2011).

„Reichsheer ery Seeckta (1921-1926)” jest rozszerzoną i uzupełnioną wersją pracy doktorskiej obronionej przez Jarosława Centka na UMK w roku 2008. Książka podzielona została na sześć rozdziałów. Z pierwszego dowiadujemy się o losach armii niemieckiej w latach 1918-1920. Jest to cenny i potrzebny wstęp, szczególnie że dotychczas kwestia demobilizacji armii niemieckiej oraz walk w Niemczech po I wojnie światowej była poruszana w polskojęzycznych publikacjach rzadko i z pewnością większość czytelników przystępując do lektury ma o tym dość mgliste pojęcie. Tutaj dostajemy dużą porcję wiedzy, choć osobiście uważam, że ten ciekawy temat zasługuje na oddzielną monografię. Mam nadzieję, iż kiedyś takowa powstanie i świetnie by było, gdyby autorem był Jarosław Centek. Kolejne rozdziały to już bardzo szczegółowy opis Reichsheer, dotyczący wszelkich możliwych aspektów. Po kolei dowiadujemy się o: doktrynie, planach i taktyce; organizacji w czasie pokoju i prawdopodobnej organizacji na czas wojny; uzbrojeniu; umundurowaniu, wyposażeniu i sprzęcie; szkoleniu. Liczba podjętych zagadnień jest tak duża, że wymienianie ich w tej krótkiej recenzji nie ma raczej sensu. Zainteresowanych zachęcam do przejrzenia szczegółowego spisu treści, który znakomicie daje pojęcie o ogromie wykonanej przez Autora pracy:

http://tetragon.com.pl/publikacje/JCent ... tresci.pdf

Pewnym problemem dla niżej podpisanego jest ocena merytoryczna książki, gdyż mój obszar zainteresowań to przede wszystkim okres I wojny światowej, a lata międzywojenne nie są moją najmocniejszą stroną. Duży wpływ na ten fakt ma uboga polskojęzyczna literatura na temat armii niemieckiej tego okresu (w przeciwieństwie do II wojny światowej). Dość jednak powiedzieć, że sama praca, jak i jej bibliografia wyglądają imponująco. Wyraźnie widać, że Autor włożył w książkę dużo pracy i serca. Jest to po prostu kawał świetnej naukowej roboty, przy czym książka ta wyróżnia się wśród publikacji naukowych przystępnym językiem – dobrze się ją czyta i, mimo natłoku informacji, jest dość „lekka” w odbiorze. Niewiele jest błędów stylistycznych, nieco więcej literówek, ale nie psują one przyjemności z lektury. Co do kwestii merytorycznych, jak już pisałem, większość podjętych przez Autora zagadnień była mi dotychczas obca. W ogóle, według mnie, mało kto, nawet w polskim środowisku naukowym, jest w stanie ją szczegółowo merytorycznie ocenić. Tak to bywa w wypadku prac pionierskich, a w skali Polski publikacja ta bez wątpienia się do takowych zalicza. Właściwie jedynym rozdziałem, którego oceny pod tym kątem mogłem się podjąć jest ten o uzbrojeniu Reichsheer, gdyż korzystała ona w zdecydowanej większości ze sprzętu używanego podczas I wojny światowej, który to generalnie nie jest mi obcy. Ocena może być tylko jedna – jest to znakomite kompendium wiedzy. Nie znalazłem błędów, może z wyjątkiem jednej wątpliwości. Otóż na stronie 267 Autor podał informację, iż w ciągu I wojny światowej niemieckie armaty przeciwlotnicze kalibru 8,8 cm miały jakoby zestrzelić 1590 samolotów. Wydaje mi się, że jest to liczba wyraźnie zawyżona. Jestem bowiem w posiadaniu obszernego i wiarygodnego artykułu na temat niemieckiej artylerii przeciwlotniczej w I wojnie światowej i tam liczbę zestrzelonych samolotów w całej wojnie, przy użyciu wszystkich środków, oceniono na pomiędzy 1310 a 1380. Niestety nie miałem nigdy w rękach publikacji, z której Jarosław Centek zaczerpnął liczbę 1590, ale można do niej dotrzeć, gdyż informacja ta została opatrzona przypisem.

Teraz kilka uwag krytycznych. Nie najlepszej jakości są zdjęcia, w dużej części zaczerpnięte z zasobów Bundesarchiv, które można co prawda wykorzystywać za darmo, ale niestety udostępnione pliki zdjęciowe „ważą” mało i to widać w książce. Także tabele, wykonane w odcieniach szarości, powinny być odrobinę bardziej „ostre” (natomiast co do mapek i schematów nie mam zastrzeżeń). Jak już pisałem, liczba błędów stylistycznych i literówek jest do przyjęcia, aczkolwiek zawsze mogłoby być lepiej. Rzeczą, której nieco mi zabrakło, jest indeks osób – musiałem zapisywać sobie numery stron zawierających informacje o interesujących mnie postaciach. Tradycyjnie też muszę ponarzekać na fakt, iż tak wartościowa pozycja dostępna jest wyłącznie w miękkiej oprawie. Uważam, że dobrze by było, gdyby czytelnik miał wybór i część nakładu miała twarde okładki. Tym bardziej, że dotychczas wszystkie publikacje Tetragonu oceniam wysoko i na pewno będę do nich często wracał.

Tych kilka uwag nie może zmienić ogólnego, znakomitego obrazu książki Jarosława Centka. Ogromną jej zaletą jest fakt, iż można ją przeczytać najpierw „od deski do deski”, a potem wracać do niej jako do swego rodzaju encyklopedii, do której można zajrzeć i szybko znaleźć np. podstawowe informacje o danej broni, w czym znakomicie pomaga szczegółowy spis treści. Książkę tę polecam nie tylko osobom zainteresowanym tematyką Reichsheer, ale także fascynatom obu wojen światowych. Ci interesujący się Wielką Wojną znajdą kompendium wiedzy o broni używanej przez Deutsches Heer, natomiast osoby zainteresowane II wojną światową dowiedzą się m.in. w jaki sposób Reichsheer, w wyniku traktatu wersalskiego ograniczona do 100 tys. ludzi oraz pozbawiona najważniejszego i najbardziej skutecznego sprzętu, stopniowo obchodziła i ignorowała traktatowe nakazy oraz w jakich okolicznościach rodziła się idea wojny błyskawicznej.

Autor ma w planach opublikowanie kontynuacji dotyczących lat 1927-1934 oraz 1935-1939. Czekam z niecierpliwością na te prace, liczę też na kolejne dotyczące I wojny światowej. Podejmowane przez Jarosława Centka zagadnienia są bowiem w dużej części pionierskie i zdecydowanie potrzebne na polskim rynku książki historycznej, a na dodatek wszystkie jego publikacje prezentują wysoki poziom. Gdyby w Polsce nie było historyka zajmującego się w tak kompetentny sposób tymi kwestiami to, jak to się mówi, należałoby go wymyślić.

Autor: Albert Rokosz

Opublikowano 17.08.2012 r.

 

Poprawiony: piątek, 17 sierpnia 2012 08:09