[SPQR] Benewent 275 p.n.e. – Raleen vs Silver, 17.07-25.07.2012

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Relacja przedstawia pełny scenariusz do bitwy pod Benewentem z 275 r. p.n.e. Starły się w niej oddziały króla Epiru Pyrrusa i armia rzymska pod wodzą konsula Maniusza Kuriusza Dentatusa. Bitwa rozpoczęła się nad ranem, kiedy to armia Pyrrusa usiłowała zaskoczyć Rzymian w ich obozie. Wyczerpujący nocny marsz potrwał jednak nieco dłużej niż planował Pyrrus, a Rzymianie nie dali się zaskoczyć, w każdym razie nie w takim stopniu na jaki liczył Pyrrus. Doszło do bitwy, której szczegóły nie są znane, jednak większość źródeł stwierdza, że była ona porażką Pyrrusa (podobno pierwszą w jego karierze). Scenariusz obejmuje całość działań, włącznie z nocnym marszem i podejściem pod obóz. Daje on, zwłaszcza graczowi epirockiemu, sporą swobodę jeśli chodzi o to jak ugrupuje swoją armię do bitwy. Scenariusz prostszy (polecany głównie początkującym) to sama bitwa, gdzie armie uszykowane są już do walki i nie ma elementu w postaci nocnego marszu. Scenariusz ten ma przedstawiać sytuację od chwili, gdy obie armie znalazły się naprzeciw siebie.

W scenariuszu pełnym (który graliśmy) pewne znaczenie mają decyzje podejmowane w fazie wstępnej, w nocy. Otóż wokół obozu rzymskiego rozciągają się 3 linie wyznaczające zasięg widoczności z obozu w nocy, wczesnym rankiem i za dnia. Przekroczenie określonej linii przez jakąkolwiek jednostkę epirocką powoduje zaalarmowanie obozu rzymskiego. W tym momencie zaczyna się właściwa bitwa. Epiroci stają więc w nocy przed wyborem, czy starać się maszerować okrężnymi drogami, być może częściowo przez las, by zająć z rana lepsze pozycje i na centralnym odcinku podejść jak najbliżej obozu, czy przeciwnie, nie spieszyć się zanadto. Dodatkowy forsowny marsz nocny może bowiem spowodować straty. W naszym przypadku armia epirocka w większości wykonała jeden dodatkowy marsz nocny. Wyjątkiem były oddziały awangardy, które przez to w początkowej fazie bitwy, zostały minimalnie z tyłu, ale jako że wcześniej były najbardziej wysunięte do przodu, w sumie wiele nie straciły. Dodajmy jeszcze, że podczas poruszania się w nocy jednostki każdej z 5 części armii epirockiej (awangarda, siły główne, prawe skrzydło, lewe skrzydło, ariergarda) wykorzystują określone mnożniki ruchliwości. W przypadku wydłużonego (dodatkowego) marszu każda z grup wykorzystuje mnożnik x2.

Zasady o nocnym marszu nie wyczerpują szerokiej palety zasad specjalnych dołączonych do tego scenariusza. Osobne zasady określają wykorzystanie obozu i wychodzenie z niego. I tak do końca 5 tury oddziały rzymskie mogą opuszczać obóz tylko przez określone bramy, co ma uzasadnienie historyczne. Potem obostrzenie to przestaje obowiązywać, co w praktyce oznacza, że mogą nawet przechodzić przez umocnienia obozu (co jednak powoduje straty w spójności). W związku z tym, że Rzymianie dysponują w obozie artylerią (4 skorpiony umieszczone na wieżach, w rogach obozu), pojawiły się zasady ich dotyczące. Na tym nie koniec, bowiem scenariusz przewiduje opcjonalne zasady dotyczące płonących strzał i płonących świń. W obu przypadkach są to bronie specjalne służące Rzymianom do zwalczania słoni Pyrrusa. Płonące strzały mogą wystrzeliwać tylko skorpiony. Jeśli gracz rzymski zdecyduje się na zastosowanie takiej amunicji, dany skorpion musi jej używać do końca gry i ma w związku z tym o 1 pole mniejszy zasięg, i minimalnie mniejszą skuteczność, natomiast w przypadku trafienia słonia, powoduje to dla niego katastrofalne efekty. Płonące świnie to legendarny „wynalazek” Rzymian, który podobno pomógł im w walce ze słoniami Pyrrusa. Opierał się na tym, że słonie bały się małych, szybko poruszających się i wydających piskliwe odgłosy zwierzątek. W grze gracz rzymski może dwukrotnie wypuścić płonące świnie. Rzuca wtedy kostką K10 i zależnie od rzutu, ze słoniami mogą dziać się różne rzeczy, jednak większość rezultatów (od 1 do 7, czyli 70 procent, to brak efektu). W naszej rozgrywce uwzględniliśmy wszystkie zasady opcjonalne.

Silver – Rzymianie, Raleen – Epiroci (Pyrrus).

Pogrążony we śnie rzymski obóz, a w nim armia konsula Dentatusa

A tymczasem w ciemnościach nadchodzi wróg, by zaskoczyć bladym świtem niespodziewających się niczego Rzymian...

Za awangardą podążają główne siły Epirotów. Poza jednostkami lekkimi awangardy reszta armii wykonuje dodatkowy nocny marsz, docierając w pobliże rzymskiego obozu

Armia epirocka podchodzi pod obóz, formując linię bojową. Rzymianie wszczęli już alarm i pierwsze jednostki wyszły na zewnątrz obozu

Dalsze przegrupowania i formowanie linii bojowej po stronie Epirotów. Rzymianie wyprowadzają kolejne oddziały. Naprzeciw centrum sił Pyrrusa wychodzą z obozu najlepsze jednostki legionowe – principes

Armia Pyrrusa w szyku bojowym

Falanga sformowała linię i rozpoczyna ruch w stronę Rzymian. Oddziały epirockie znalazły się pod ostrzałem jednego ze skorpionów, umieszczonego w wieży znajdującej się na rogu obozu. Wejście w zasięg rzymskiej artylerii oznacza, że oddziały znajdujące się w nim nie mogą regenerować strat (w spójności) ani reorganizować się

Epiroci wysuwają do przodu pojedyncze oddziały, w tym dwie jednostki harcowników, które zaczynają ostrzał piechoty legionowej. Okazuje się on skuteczny i bardzo dotkliwy dla legionistów, ponieważ nie mogą oni regenerować strat, będąc w zasięgu ostrzału harcowników (głównie łuczników). Do przodu posuwa się również lewe skrzydło armii epirockiej. Rzymianie wyprowadzają z obozu kolejne oddziały, głównie bramą południową

Brawurowa akcja hoplitów epirockich, którzy zostają rzuceni do samotnego ataku na wieżę, w której znajduje się skorpion, cały czas ostrzeliwujący armię epirocką. Wieży broni oddział welitów, dzięki czemu hoplici uzyskują w stosunku do niego Attack Superiority, co pozwoli rozbić przeciwnika. Atak wspiera oddział kreteńskich łuczników, któremu ostrzałem udaje się zadać welitom straty i tym samym ułatwić atak

Stojący na wieży skorpion został zniszczony, następnie hoplici zaatakowali znajdującą się dalej kohortę, w wyniku czego ulegli rozbiciu i uciekli, a jako że był koniec tury, uciekając przebiegli następnie przez lukę we własnych szeregach, co ocaliło ich od niechybnej śmierci. Epiroci mogli sobie pozwolić na taki manewr, gdyż kolejną turę zaczęli od fazy elitarnej inicjatywy Pyrrusa, dzięki czemu mogli wyrównać szeregi falangi. W ten sposób atak hoplitów na wieżę, z którego, jak się wydawało, nie ujdą już oni żywi, zakończył się bez strat

Po przebiegnięciu hoplitów na tyły falanga wyrównuje szyk. Do przodu wysunięci zostają harcownicy, którzy zaczynają nękać na dystans legionistów

A tymczasem zaczyna się dziać na lewym skrzydle, gdzie Rzymianie śmiało manewrowali swoją kawalerią. Dostrzegł to Pyrrus, który przesuwa w tą stronę 2 jednostki ciężkiej jazdy tessalskiej oraz 3 jednostki lekkiej jazdy greckiej, by zajść przeciwnika od tyłu i z flanki

Dzięki 3 posunięciom pod rząd (Pyrrusa) jego jeździe udaje się wymanewrować rzymską kawalerię i zajść ją od tyłu. Przy okazji zaatakowany zostaje z flanki także stojący opodal oddział welitów

Jeździe Pyrrusa udało się rozbić bądź zniszczyć wszystkie zaatakowane jednostki (3 rzymskie oddziały jazdy i welitów), jednak walka potrwała nieco dłużej niż planowano, gdyż Rzymianie stawili twardy opór i by ich całkowicie rozbić Epiroci musieli przeprowadzić jeszcze jedną walkę na początku kolejnej tury, w fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa. Po walce większość jednostek epirockich jest na skraju załamania, do tego część znalazła się w zasięgu stojącego w wieży rzymskiego obozu skorpiona. Rzymianie tylko czekają by rozpocząć kontratak swoją piechotą i rozbić wyczerpaną walką jazdę Pyrrusa, która w dodatku nie będzie mogła się już w tej turze ruszyć (z wyjątkiem uporządkowanego wycofania), jako że przeprowadziła na początku walkę i niemal wszystkie jednostki przykryte są żetonem Pursuit Finished

Jedna z jednostek lekkiej jazdy epirockiej zostaje zniszczona przez Rzymian, którzy zachodzą ją z boku. Jazda wycofując się zmieszała szyki (była na skraju załamania), po czym została zaatakowana przez kolejną kohortę. Pozostałe jednostki odskakują. W swoim posunięciu Epiroci ściągają z lewego skrzydła piechotę i słonie, które zachodzą nacierające kohorty od tyłu

Dalsze walki na skrzydle. Trwa wymiana ciosów, szczęśliwie w międzyczasie Epirotom udaje się przywrócić sprawność bojową części swojej kawalerii. Rzymianie uzyskali jednym z pomniejszych wodzów momentum i już szykowali się do zadania decydującego ciosu, jednak udany przechwyt Pyrrusa ratuje sytuację

W centrum Rzymianie ponoszą cały czas straty pod wyjątkowo celnym ostrzałem łuczników i procarzy, jednocześnie sami nie mają jak odpowiedzieć ani jak zreorganizować ostrzeliwanych oddziałów principes. Jednocześnie nie czują się na siłach by atakować od frontu linię falangi. Wobec tego decydują się na wycofanie do obozu przez okalające go umocnienia, co powoduje dodatkowe straty w spójności oddziałów. Gdy po przejściu obozowych palisad wydawało się, że wreszcie będą mogli się zreorganizować, łucznicy podążają za nimi, nadal ich ostrzeliwując i uniemożliwiając reorganizację. W ten sposób, za sprawą harcowników, Rzymianie musieli poświęcić wiele rozkazów by przegrupować swoje centrum i zregenerować straty

Na lewym skrzydle większości kawalerii epirockiej udaje się wyjść poza zasięg skorpiona. Jednak jedna z ciężkich jazd tessalskich ponownie podchodzi w pobliże obozu, by atakować (i tym samym eliminować) uciekające jednostki. Źle się to dla niej skończy, ponieważ później wyczerpaną zajdą ją od boku legioniści, i wyeliminują, podobnie jak wcześniej lekką kawalerię grecką

Rzymianie sprowadzili na plac boju dwie ostatnie jednostki kawalerii. Starają się nimi zniszczyć pozostałe tutaj dwie lekkie jazdy Epirotów. Rzymska kawaleria ma w stosunku do lekkiej jazdy Attack Superiority, więc straty lekkich kawalerzystów są dwukrotnie większe niż normalnie. Rzymianom udaje się rozbić obie jednostki, a jedną z nich wyeliminować podczas pościgu. Obok walki toczy piechota. Jedna z jednostek atakuje frontalnie ciężką jazdę tessalską, by ją związać. Jak się wkrótce okaże, nieskutecznie

Sytuacja po posunięciu Rzymian i kończącej turę aktywacji Pyrrusa. Rzymska jazda, osłabiona walkami, stanęła na skrzydle, opodal niej pod Milonem znalazł się oddział słoni. Ciężka jazda tessalska rozbiła natomiast na koniec tury wiążącą ją piechotę rzymską, po czym jeszcze zregenerowała straty. Teraz, na początku kolejnej tury, w fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa, przyjdzie czas by wziąć odwet na rzymskiej kawalerii. Epiroci wychodzą jazdą na tyły dwóch rzymskich kawalerii, tak by złapać je obie w strefy kontroli i uniemożliwić wycofanie, a następnie nacierają od frontu jednostką słoni. Rzymska jazda, związana w strefie kontroli, nie może się wycofać przed słoniami, w związku z tym obie jednostki przechodzą test TQ, w wyniku którego obie wpadają w paniczną ucieczkę. Jedna z nich zostaje natychmiast dobita przez posuwające się za nią słonie

Sytuacja po fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa. Po rzymskiej kawalerii ani śladu, ostatnia jednostka rzymskiej jazdy ucieka w stronę krawędzi planszy, ale czy zdąży... zależy od układu aktywacji. Na skrzydle chwilowo zrobiło się spokojniej, jednak Rzymianie szykują kolejny atak. W głębi obozu pozbierały się już bowiem oddziały principes, jak również wyprowadzono przez bramę kolejne kohorty

Powoli wchodzimy w końcową fazę bitwy. Rzymianie zwietrzyli szansę na wyjście na bok linii epirockiej falangi, osłanianej z lewej strony przez oddziały hoplitów, w związku z tym tutaj skupiły się dalsze działania obu stron. Tutaj też Rzymianie przerzucają z centrum wiele swoich najlepszych oddziałów principes, które właśnie wychodzą z obozu. Atak rozpoczynają kohorty

W wyniku ataku Rzymianom udało się rozbić epirockich hoplitów, ale rzymskie jednostki są skrajnie wyczerpane trudami walki

Po aktywacjach prefektów sociorum kolej przypada na epirockiego dowódcę Milona. Ten uruchamia lekką jazdę, która zachodzi przeciwnika od tyłu, oraz samnicką falangę, która atakuje od frontu. Na dwie wyczerpane kohorty w zupełności to wystarczy

Jedna kohorta zostaje zniszczona na miejscu w wyniku okrążenia, drugą niszczy lekka jazda, która po ataku wpadła w pościg i wycięła uciekinierów. Epiroci przywrócili linię bojową, jednak nie na długo

W wyniku kolejnych dwóch posunięć Rzymianie zmuszają lekką jazdę grecką do pośpiesznego wycofania, następnie rozbijają samnicką ciężką piechotę i dopadają uciekające oddziały epirockie

Po rozstrzygnięciu ataku rzymska piechota wdarła się daleko i linia falangi ma całkowicie odsłonięty bok. Co więcej, oddział legionistów znalazł się na tyłach falangi. Epiroci ponieśli też spore (jak na nich) straty w wyniku eliminacji kilku uciekających oddziałów. Co gorsza, po tym ataku Rzymianie uzyskują momentum...

Aleksander, syn Pyrrusa, który tak dobrze sprawił się w pierwszej fazie bitwy, nie zawodzi i tym razem, przechwytując momentum rzymskiego wodza. Epiroci obracają skrajną falangę i podchodzą drugą, by lepiej osłonić jej bok. Oddział łuczników zostaje wysłany z trudną misją związania stojących w wieży obozu legionistów, których zachodzi od boku. Ci, mając przykre doświadczenia z ostrzałem łuczników w pierwszej fazie bitwy, obracają się, jednak ukryte lęki przed kreteńskimi strzałami dają znać o sobie w postaci wysokiego rzutu podczas obracania się jednostki. Łucznicy będą musieli się poświęcić, jednak swoje zrobią, bo zwiążą w swojej strefie kontroli wrogi oddział legionistów i potencjalnie uniemożliwią zajście z tej strony falangi. Ponadto Epiroci nacierają na dwa oddziały legionowe, które najbardziej wysforowały się przed szereg, jeden z nich niszcząc, drugi rozbijając

Po swoim podstawowym posunięciu Aleksander uzyskuje jeszcze dwukrotnie momentum (złoty chłopak!) i sytuacja zostaje opanowana. Szereg jednostek epirockich liże rany. Również Rzymianie w końcówce tury odpuszczają, porządkując szeregi, tym bardziej, że po przechwycie Aleksandra nie mogą mieć momentum, a w perspektywie mają jeszcze co najmniej dwie aktywacje Pyrrusa

W końcówce tury Pyrrus postanawia przede wszystkim rozbić (i tym samym zniszczyć) ostatnią jednostkę rzymskiej jazdy, która po przejściu w stan ucieczki będzie musiała na koniec tury zrejterować poza krawędź planszy. W akcji biorą udział ciężka jazda tessalska i słonie. Rzymska kawaleria nie wytrzymuje testu TQ po podejściu do niej słoni i na sam ich widok ucieka w panice, zanim doszło do walki. Następnie kawaleria i słonie reorganizowały się i przegrupowywały bliżej głównego rejonu walk. Tam zaś, na początku kolejnej tury, w fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa Epiroci ruszają do ataku skrzydłową piechotą i zachodzą oddziały legionowe od boku. Dwa spośród tych oddziałów, z nie do końca zrozumiałych względów (obawiały się zapewne ataku jazdy z innego kierunku), nie wykonują obrotu i zostają zaatakowane z boku, a następnie rozbite. W ataku wzięła także udział, z dużym powodzeniem, falanga, która zwarła się jednym skrzydłem z elitarnym oddziałem principes. Warto też zwrócić uwagę, że Epiroci wyprostowali w ten sposób linię falangi. Należy jeszcze odnotować, że znajdujący się w wieży principes postanowili rozprawić się ze stojącymi opodal łucznikami i zniszczyli ich, ale sami w wyniku tej walki i przekroczenia granicy obozu (wyjście z wieży) znaleźli się poza linią obwałowań z 5 punktami strat

Sytuacja po fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa. Teraz inicjatywę przejmują Rzymianie. Co prawda nie zostało im przed obozem wiele oddziałów, ale i siły Epirotów są przerzedzone i wystawione na atak

Kontruderzenie doborowych oddziałów principes jest miażdżące. Jeden z oddziałów epirockich hoplitów zostaje okrążony, druga z jednostek ucieka

Rzymianom udaje się w końcu zajść falangę od boku. Atakowana z tej strony, wcześniej już nieco zdezorganizowana walką od czoła z drugą jednostką principes, nie ma szans wytrzymać tego ataku i zostaje rozbita. Kolejny oddział legionistów naciera obok, niszcząc jeden z rozbitych wcześniej, uciekających oddziałów epirockich i atakując kolejną jednostkę epirockiej piechoty

Po poprzednim, bardzo udanym ataku, zarysowała się niezwykle groźna sytuacja, tym bardziej, że Rzymianie uzyskali momentum. Gdyby mieli jeszcze jedno posunięcie, mogliby dobić uciekającą falangę i wyjść na bok kolejnej, co najprawdopodobniej zakończyłoby się jej rozbiciem. Sytuacja była na tyle poważna, że próbę przechwytu podejmuje sam Pyrrus (by zminimalizować ryzyko porażki; wcześniej przechwyty wykonywał wyłącznie Aleksander). Przechwyt udaje się, co diametralnie zmienia położenie Epirotów. Pyrrus reorganizuje uciekającą falangę i zabezpiecza bok kolejnej oraz wyprowadza kontratak

Natarcie rozwija lekka kawaleria grecka, zreorganizowany i przegrupowany ze skrajnej lewej flanki oddział hoplitów oraz słonie. Jeden z oddziałów principes usiłował wykonać obrót i zablokować manewr lekkiej kawalerii, ale wysoki rzut na TQ plus spore, poniesione wcześniej straty sprawiają, że przechodzi w stan ucieczki. W ten sposób lekka kawaleria dociera w pobliże jednego z ostatnich, dość świeżych (jeszcze) oddziałów principes i wiąże go. W centrum została duża grupa rzymskich ucieczek, które wystawione są obecnie na atak

Jedna z ostatnich sprawnych jednostek rzymskich principes zachodzi od boku atakujących uciekające oddziały hoplitów i rozbija ich, zmuszając przy okazji do wycofania również słonie. Następnie Rzymianie usiłują pozbierać przynajmniej część spośród rozbitych jednostek, tym bardziej, że armia znajduje się już na skraju załamania

Rzymianie zreorganizowali część wojsk. W ostatnim posunięciu Aleksander uruchamia jednak Traków, którzy wiążą od frontu piechotę legionową. Następnie ciężka jazda przedziera się przez lukę w linii Rzymian, atakując i dobijając jeden z uciekających oddziałów legionistów. W ten sposób jeźdźcy tessalscy dotarli niemal do bramy rzymskiego obozu, jak widać przez nikogo niebronionej. Armia rzymska przekracza próg załamania. Gdyby bitwa była kontynuowana dalej, w najbliższej, przypadającej teraz fazie elitarnej inicjatywy Pyrrusa najprawdopodobniej ciężka kawaleria uderzyłaby od tyłu na najlepsze, najbardziej wysunięte oddziały legionowe, co w połączeniu z atakiem od frontu, doprowadziłoby do ich zupełnego rozbicia

Łączne straty
Rzymianie: 125 punktów (próg załamania dla nich wynosi 120)
Epiroci: 64 punkty (próg załamania dla nich wynosi 100)


Rozgrywka zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Epirotów. Bitwa miała kilka ważnych momentów. Przede wszystkim atak na rzymskiego skorpiona zlokalizowanego w jednym z rogów obozu i podejście epirockiej falangi pod obóz, gdzie stanęła oko w oko z linią wyprowadzonych przed obóz principes. Potem ostrzał łuczników, który ostatecznie doprowadził do tego, że legioniści wycofali się do obozu, ponosząc po drodze spore straty w spójności i sporo czasu zeszło, zanim się pozbierali. Istotne było z pewnością rozbicie rzymskiej jazdy, po ataku na nią od tyłu. Zaangażowało to na długi czas znaczną część sił mobilnych Pyrrusa i potem przyniosło mu pewne straty, choć w porównaniu z osiągniętym sukcesem niezbyt duże. Dalej mamy kolejne ataki Rzymian, zmierzające do zniszczenia tego zgrupowania, połączone z zagrożeniem jakie stwarzał następny skorpion. Końcówka bitwy to próba rozbicia lewego skrzydła epirockiego i zajścia falangi od boku. Tutaj Rzymianie odnieśli chyba największe sukcesy, będąc blisko zniszczenia jednej, a może nawet dwóch falang. Po stronie epirockiej najlepszymi posunięciami wydają się być akcja zniszczenia skorpiona, wyjątkowo efektywne i efektowne wykorzystanie łuczników i procarzy oraz akcja kawalerii na lewym skrzydle, która całkowicie wymanewrowała jazdę rzymską. Natomiast do pewnego stopnia problematyczne było zbytnie podsunięcie się falangą pod obóz rzymski, co później doprowadziło do zagrożenia jej flanki i ogólnie niewygodnej pozycji. Z drugiej strony, było to potrzebne, by skutecznie zaatakować skorpiona i osłonić później, po zakończeniu całej akcji, uciekających hoplitów oraz utrzymać kontakt z działającą na lewym skrzydle kawalerią, której nadesłanie jako wsparcia 2-3 jednostek piechoty pomogło poradzić sobie z naporem przeciwnika.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 27.07.2012 r.

Poprawiony: piątek, 27 lipca 2012 11:58