[SPQR] Ausculum 279 p.n.e. (scenariusz dwudniowy) – Raleen vs Silver, 25.06-10.07.2012

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Scenariusz dwudniowy przedstawia oba dni bitwy pod Ausculum (279 p.n.e.), tzn. dzień pierwszy, gdy starcia były mniej intensywne, i dzień drugi, kiedy miała miejsce właściwa bitwa. Od razu trzeba wspomnieć, że źródła historyczne dotyczące walk podczas tego dnia są skąpe. Scenariusz ten jest dość wyjątkowy jak na serię SPQR, o tyle, że obie strony mogą pierwszego dnia dowolnie rozstawić swoje siły, oczywiście w ramach wyznaczonych części planszy. Rzymianie rozstawiają się jako pierwsi po północnej stronie rzeki, oraz mogą rozstawić do 12 jednostek po południowej stronie rzeki, za strumieniem, w prawym dolnym rogu planszy. Następnie na południowym brzegu rzeki rozstawia się armia Pyrrusa, która może się rozstawić dowolnie, z tym ograniczeniem, że prawe skrzydło musi być w odległości większej niż 3 heksy od strumienia, za którym znajduje się sektor rozstawienia Rzymian (wspomnianych 12 jednostek). Po tym jak Epiroci rozstawią swoje siły, gracz rzymski może przestawić jeden legion piechoty bądź do 8 jednostek kawalerii, w ramach swojego sektora (z tym, że ograniczenie 12 jednostek w prawym dolnym rogu planszy, na południe od rzeki, nadal obowiązuje).

Pierwszego dnia walki trwają 12 etapów. Celem stron, poza zadaniem przeciwnikowi możliwie największych strat, jest wypracowanie sobie pozycji na drugi, właściwy dzień bitwy. Zależnie od tego, która strona osiągnie przewagę, ta będzie mogła zająć lepszą pozycję drugiego dnia bitwy. Punktacja i zasady scenariusza zawierają tutaj kilka punktów (pozycji), jednak ogólnie rzecz biorąc chodzi o to by jak najwięcej własnych jednostek znalazło się na brzegu przeciwnika i żeby na koniec uzyskać jak największą przewagę, jeśli chodzi o punkty strat (rout points), w stosunku do przeciwnika. Inne zasady scenariusza przewidują m.in. możliwość ograniczonego odzyskiwania przez graczy jednostek, które uciekną poza planszę. Dzieje się to w nocy, pomiędzy pierwszym a drugim dniem bitwy. Ponadto wszystkie jednostki regenerują w nocy straty w punktach spójności. Szereg innych zasad scenariusza dotyczy różnych historycznych smaczków, takich jak użycie przez Rzymian specjalnych wozów zaprzężonych w woły do zwalczania słoni i inne. Pod tym względem jest to jeden z bardziej rozbudowanych scenariuszy w tym systemie.

Silver – Rzymianie, Raleen – Epiroci (Pyrrus).

Rozstawienie początkowe. U dołu armia Pyrrusa, króla Epiru, u góry Rzymianie. Obie strony rozdziela głęboka rzeka i bagna. Większość sił stoi na planszy do Ausculum, służącej do rozgrywania pierwszego dnia bitwy. Od prawej strony dołączona jest do niej plansza do Heraklei, na której walki będą się toczyć drugiego dnia, obecnie ostatnie jednostki rzymskie na prawo stoją już na planszy do Heraklei. Pierwszego dnia wykorzystywana jest tylko część tej planszy

Rozstawienie początkowe. Lewa część planszy do Ausculum. Widzimy lewe skrzydło armii Pyrrusa, rozciągnięte wzdłuż rzeki. Rzymianie nieco cofnięci, czekają na przeciwnika w zalesionym i górzystym terenie. Obóz rzymski znajduje się za najwyższym wzgórzem, za górną krawędzią planszy, obóz Pyrrusa pomiędzy wzgórzami, za dolną krawędzią planszy. Lokalizacja obozów jest istotna, ponieważ w ich kierunku uciekać będą w trakcie pierwszego dnia bitwy rozbite jednostki

Rozstawienie początkowe – prawe skrzydło armii epirockiej. Nad strumieniem zgromadziły się potężne siły uderzeniowe. Jest tutaj sam Pyrrus oraz dwóch innych wodzów, liczna ciężka piechota grecka i epirocka, a także kawaleria. Za strumieniem na prawej flance zajęli pozycje Rzymianie. Mogli tutaj ustawić maksymalnie 12 jednostek, zaś jeśli chodzi o rozstawienie armii Pyrrusa, może się ona tutaj ustawić w odległości większej niż 3 heksy od strumienia. Po stronie rzymskiej zwraca uwagę przytłaczająca koncentracja dowódców. Znaleźli się tu dwaj prefekci sociorum, jeden trybun, jeden magister equitum i obaj konsulowie, czyli 6 z 9 rzymskich dowódców

Rozstawienie początkowe – centrum armii epirockiej. Tworzą je oddziały falangi macedońskiej, osłaniane na skrzydłach przez ciężką i średnią piechotę. Między nimi małe, mobile zgrupowania kawalerii, niektóre z dołączonymi słoniami. W ich ramach przemieszano kawalerię lekką i ciężką (typu rzymskiego/italskiego)

Rozstawienie początkowe – lewe skrzydło armii epirockiej. Niewielkie zgrupowania jazdy wspieranej przez słonie i hoplitów, przygotowane do przekraczania rzeki, bądź jej osłony na całej długości. Naprzeciw dogodnej przeprawy przez rzekę zajęła miejsce falanga macedońska

Rozstawienie początkowe – prawe skrzydło armii rzymskiej. Przed linią triariuszy, za kawalerią jedno ze zgrupowań wozów zaprzężonych w woły, czyli legendarnej broni przeciwsłoniowej Rzymian

Bitwa rozpoczyna się fazą elitarnej inicjatywy Pyrrusa. Hoplici etolscy i epiroccy podrywają się do biegu i nacierają przez strumień na zajmujących tutaj pozycje welitów. Kawaleria italska wiąże jedną z kohort, a następnie (u dołu planszy) oddział hoplitów zachodzi ją od boku. Lecą pierwsze pila, które wyrządzają sporo szkód w szeregach nacierającej ciężkiej piechoty. Testy morale przed walką obie strony przechodzą bez większych strat

Hoplici w centrum nie wytrzymują trudów walk i po zmieszaniu szyków w wyniku przejścia przez strumień oraz kolejnych pilów rzucanych przez stojące w drugiej linii oddziały principes uciekają. W centrum powstaje wyrwa, jednak chwilowo Rzymianie mają problemy z dowodzeniem

Rzymianie rozbijają dwa lewoskrzydłowe oddziały linii nacierających hoplitów. Epiroci nie pozostają dłużni i kontratakują jazdą, rozbijając Rzymian, przy okazji prowizorycznie łatając powstałą tutaj lukę

Rzymianie ponownie atakują, rzucając piechotę z centrum. W tym momencie sytuacja Epirotów mocno się skomplikowała, za sprawą dużej liczby rozbitych oddziałów i rzymskiej konnicy, która, nawet za cenę późniejszej eliminacji, gotowa była wjechać pomiędzy nich i zadać armii Pyrrusa dotkliwe straty. Wówczas dochodzi do wydarzenia przełomowego: gdy przychodzi kolej na aktywację następnego wodza trójkowego, mając w perspektywie bolesny atak Rzymian i chwilowo nie mogąc nic zrobić na prawym skrzydle, Pyrrus podejmuje ryzyko i próbuje przechwycić inicjatywę (trump) tak by wykonać ruch przed podległym mu dowódcą o niższej niż on inicjatywie. Wypada 9-tka, co oznacza, że jego starania nie powiodły się, jednak ponadto wyrzucenie 9-tki podczas próby momentum bądź przechwytu inicjatywy może przynieść dodatkowe, nieprzewidziane zdarzenia – trzeba wykonać dodatkowy rzut kostką. Tak też stało się tym razem, bowiem podczas kolejnego rzutu znowu wypadła 9-tka. Oznacza to, że tura kończy się przedwcześnie i żaden z wodzów nie będzie już mógł wykonać swojego posunięcia. Ten rzadki przypadek zmienia przebieg gry na tym odcinku frontu. Rzymianie nie zdołają już w tej turze ponownie zaatakować i obie strony nie zdążą pozbierać swoich rozbitych oddziałów, które (szczęśliwie dla Epirotów) oddalą się w międzyczasie od linii przeciwnika

Początek drugiej tury przynosi fazę elitarnej inicjatywy Pyrrusa. Epiroci odtwarzają linię, wyrównując szyk i niszczą w okrążeniu dwa wysunięte oddziały principes. Zaatakowany od boku zostaje także stos principes stojący w lesie i będący w strefie kontroli hoplitów epirockich, za którymi pozycję zajęła jazda italska walcząca w armii króla Epiru. Oddziały Pyrrusa są jednak osłabione, a w międzyczasie przeciwnik przeprawił na południowy brzeg kolejne jednostki (kohort)

Kohorty natarły wspólnie z rzymską kawalerią, która za cenę ciężkich strat w spójności przeszła przez las. Po rozbiciu hoplitów Pyrrusa weszła jednak w kontakt ze słoniami i sama zaczęła uciekać z pola bitwy. Kohorty rozbiły lekką jazdę i kolejnych hoplitów, zmuszając także do cofnięcia się ciężką jazdę tessalską, znajdującą się na skraju załamania (7 punktów strat, przy TQ 8). Same kohorty są po tych walkach również na skraju załamania, ponieważ obie mają po 4 punkty strat, przy TQ 5, a więc nie mogą już nawet wykonać drugiego ruchu, gdyż to doprowadziłoby do rozpadu każdej z jednostek, istnieje również duże prawdopodobieństwo, że podczas najbliższej walki uciekną zanim dojdzie do zwarcia z przeciwnikiem. Z kolei dużo działo się jeśli chodzi o dowódców. Epiroci dwukrotnie próbowali przechwytywać momentum przeciwnika wodzami niższego szczebla, tylko raz z powodzeniem. Skutkiem tego wodzowie ci nie mają już żadnych aktywacji i w praktyce Epirotom pozostał tylko Pyrrus. Co więcej, korzystając z zaangażowania wodzów epirockich na ich prawym skrzydle, Rzymianie zaatakowali w centrum stojące tuż przy rzece oddziały lekkiej piechoty, jednak ostatecznie atak ten zakończył się niepowodzeniem. Na skrzydle chwilowo patowa sytuacja: Rzymianie mają wielu wodzów, ale brakuje im jednostek, którymi mogliby wykonać skuteczne ataki, z kolei Epiroci mają jednostki, ale chwilowo nie mają żadnych wodzów (poza Pyrrusem), którzy mogliby tym jednostkom wydać rozkazy

Rzymianie, mimo że skrajnie wyczerpani, szykowali się do ataku ostatnią już kawalerią, jaka im tutaj pozostała. Miała ona wjechać między szeregi uciekających oddziałów epirockich. Zamierzali też zreorganizować jedną z kohort i nią, ostatnim wysiłkiem, przeprowadzić jeszcze jedno natarcie. Jednak Pyrrus czuwa. Po raz drugi w tej grze podejmuje próbę przejęcia inicjatywy (trump) i wykonania posunięcia przed swoim podkomendnym (rzadko stosowana procedura). Tym razem powiodło się. Dzięki temu udaje się zreorganizować rozbite oddziały i tym samym uchronić je od zniszczenia, następnie Epiroci wyprowadzają kontratak ciężką jazdą tessalską i słoniami i rozbijają dwie ostatnie, chwiejące się kohorty, by opanować teren za strumieniem

Bliżej centrum pod pozycje Epirotów podeszli welici, którzy jednak niewiele wskórali, poza chwilowym związaniem stojących nad brzegiem rzeki oddziałów

Pod wpływem ataku Pyrrusa na prawym skrzydle i widząc, że całe prawe skrzydło armii Epiru pozbierało się, oraz pod wpływem własnych znacznych strat Rzymianie wycofują się z pozycji nad strumieniem, na prawej flance armii epirockiej. Przewaga oddziałów epirockich była tu w tym momencie duża. Odwrót nie odbył się bez strat. Epirotom udaje się otoczyć i zniszczyć najbardziej wysunięty na południe oddział principes, a wkrótce potem kolejny (oba z żółtego legionu). Widoczna obok nich kawaleria rzymska zdołała uciec

Rzymianie całkowicie wycofują się za rzekę. Epiroci opanowują obszar za strumieniem. Bliżej centrum, stojące w rzece oddziały welitów zostają rozbite

Armia epirocka przesuwa się na obszar za strumieniem, manewrując tak by znaleźć się na skrzydle Rzymian. W ekspresowym tempie została tu ściągnięta z drugiej części pola bitwy jednostka słoni. Formuje się grupa uderzeniowa składająca się z 2 jednostek słoni, ciężkiej i lekkiej kawalerii oraz najlepszych jednostek hoplitów. Te ostatnie idą najwolniej, po drodze dezorganizując się przy przekraczaniu strumienia, co chwilowo spowalnia ich marsz. Podobnie, widzimy gorączkowe manewry po stronie Rzymian, zmierzające do przegrupowania na skrzydło nowych jednostek, w tym kawalerii

Gdy walki na prawym skrzydle trwały najlepsze, na lewym skrzydle, z dala od bitewnego zgiełku, pomniejsi dowódcy epiroccy przeprawiają przez rzekę podległe im oddziały...

Jazda epirocka i słonie przechodzą przez rzekę. Rzymianie, nadal będąc pod wrażeniem klęski jaką ponieśli w walkach nad strumieniem, cofają się oddając pole. Za jednostkami mobilnymi podąża ciężka piechota

Widząc 2 jednostki słoni wspierające grupę jazdy epirockiej, Rzymianie postanawiają wyprowadzić do boju swoją tajną broń przeciwsłoniową, czyli oddziały wozów zaprzężonych w woły. Trwają też dalsze przegrupowania na rzymskim skrzydle

Dalsze przegrupowania armii epirockiej na prawym skrzydle. Epirotom udało się zająć dobrą pozycję i zmusić Rzymian do zagięcia flanki

Gdy wydawało się, że lada moment dojdzie do walk na skrzydle, Rzymianie postanawiają wykorzystać zaangażowanie Pyrrusa w innej części planszy i atakują w centrum, przechodząc przez rzekę. Natarcie prowadzą najlepsze oddziały principes. Atak ten, który początkowo miał być wiążącym, szybko się rozwija, tak że Rzymianie rzucają do walki nowe siły. Kilka jednostek epirockich zostaje rozbitych, kolejne są zagrożone

Pyrrus przenosi się z prawego skrzydła ku centrum i wkrótce wyczerpani forsowaniem rzeki i bagien oraz dotychczasowymi walkami legioniści zostają rozbici. Trzeba nadmienić, że w międzyczasie sytuacja stawała się naprawdę groźna, m.in. za sprawą rzymskiej kawalerii, która przekroczyła rzekę by pohasać sobie, atakując epirockich hoplitów broniących rzeki od boku i od tyłu. W chwili gdy rzymski magister equitum uzyskał momentum, Pyrrus ratuje sytuację przechwytując inicjatywę (trump). Rzymska kawaleria zostaje zmuszona do wycofania się do rzeki przed nadchodzącą falangą. Obie jednostki rzymskiej jazdy, stojąc w trudnym terenie, znajdują się na granicy załamania. Później zostaną one rozbite przez atak kawalerii italskiej Pyrrusa

Na lewym skrzydle przeprawione na północny brzeg rzeki jednostki epirockie posuwają się powoli w stronę rzymskich pozycji

Porzucone (chwilowo) przez Pyrrusa prawe skrzydło armii epirockiej przygotowuje się do walki. Naprzeciw nich coraz więcej Rzymian

W centrum Rzymianie, wyjątkowo szczęśliwie, pozbierali rozbite odziały i za rzeką stoi już solidna linia legionowa, jednak wydaje się, że na kolejne forsowanie rzeki nie mają na razie ochoty. Na lewo widzimy patową sytuację. Hoplici nie chcą zaatakować rzymskich principes stojących w rzece, bo po wejściu do niej (po ataku) groziłoby im przejście w stan ucieczki, z kolei principes grozi to samo, ponadto po wykonaniu pościgu na brzeg epirocki mogliby zostać okrążeni

Pyrrus powraca na prawe skrzydło. Rzymianie znowu wzmocnili swoje siły. Naprzeciw oddziałów epirockich stoi już zwarta linia kohort. Widząc gromadzących się Rzymian, hoplici Pyrrusa wycofują się nieznacznie, by znaleźć się poza zasięgiem ruchu ich głównej linii piechoty. Wahanie przeciwnika ośmiela Rzymian...

Wreszcie dochodzi do jakichś walk na lewym skrzydle epirockim. Naprzeciw Epirotów porozrzucane w lesistym terenie oddziały welitów. I czym tu zaatakować takiego stojącego w lesie welitę, kiedy wejście na każde pole lasu oznacza jeden punkt strat w spójności, a w lesie nie można tych strat regenerować? Okazuje się, że najlepszym i jedynym w praktyce rozwiązaniem jest posłanie ciężkiej jazdy, która dość sprawnie, choć ponosząc niemal maksymalne straty, rozbija nieszczęsnych welitów

Koniec 10 tury na prawym skrzydle. Zostały jeszcze do wykonania posunięcia Pyrrusa (jedno normalne i ewentualnie drugie uzyskane w wyniku momentum; na początku tury miał on fazę elitarnej inicjatywy, stąd możliwe jest tylko jedno momentum). Po tych posunięciach będzie faza elitarnej inicjatywy Pyrrusa na początku 11 tury. Wcześniej Epiroci zręcznie wycofali linię piechoty o 2 pola do tyłu, tak by ponownie znalazła się poza zasięgiem ruchu rzymskiej linii hastatii i kohort. Tę trudną i śmiałą operację udało się przeprowadzić dowódcom niższego szczebla, dzięki udanym rzutom na momentum (na tle całej rozgrywki był to wyjątek, bowiem ogólnie Epirotom rzadko momentum wychodziło; zupełnie przeciwnie niż Rzymianom). Linia hoplitów stoi już uporządkowana. Przed królem Epiru brzemienna w skutkach decyzja. Jaką strategię przyjąć? Wycofywać się dalej czy też spróbować ataku na podchodzących Rzymian. Czasu do końca pierwszego dnia bitwy zostało niewiele, bo 2 tury (etapy). Po 12 etapie nastąpi noc, po czym zabawa zacznie się od nowa, tyle że na innych warunkach i z zupełnie innym rozstawieniem wojsk

Sytuacja na lewym skrzydle epirockim i w centrum pod koniec 10 tury. Na skrzydle widać jazdę Pyrrusa, która zręcznie manewrując, wycofała się z lasu przed kolejnymi, podchodzącymi welitami i chwilowo jest na skraju załamania, ale na bezpiecznej pozycji. Rzymianie nie mają jak zaatakować tutaj Epirotów, zwłaszcza ciężkiej jazdy tessalskiej, która stoi w pierwszej linii

Sytuacja po aktywacjach Pyrrusa w końcówce tury 10 i fazie elitarnej inicjatywy na początku tury 11. Armia epirocka cofnęła swoją kawalerię na prawym skrzydle, by wyrównać linię z ciężką piechotą stojącą po lewej (z tyłu za linią piechoty rozwinęliśmy dodatkowa planszę, bo wcześniej niefrasobliwie zwinęliśmy planszę Heraklei, która powinna być rozwinięta w całości z tyłu, za plecami zgrupowania Pyrrusa). Najważniejsze przegrupowania to przesunięcie do tyłu, na bezpieczne pozycje, słoni. Z przodu byłyby zbyt narażone, zwłaszcza na ataki welitów. To cenne jednostki i nie ma ich wiele (zaledwie 4), więc trzeba je oszczędzać. Ostro manewrowała również ciężka piechota stojąca najbardziej na prawo. Generalnie przesuwana była ona w lewo i do tyłu. Co ważne, Epirotom udało się stworzyć za linią hoplitów drugą linię, która jest w stanie zatrzymać atakujących, w razie gdyby pierwsza linia pękła. To sprawne przegrupowanie Epirotow (kolejne już) wzbudziło respekt Rzymian

Rzymianie atakują prawą część linii epirockiej, tam gdzie stoi kawaleria. Najsłabszym ogniwem łańcucha są jednostki lekkiej jazdy, na które rzymska kawaleria ma Attack Superiority, co oznacza, że zadaje im 2 razy większe straty niż normalnie. Jednak atak nie powiódł się Rzymianom tak jak by chcieli. Rozbili tylko jazdę tarentyńską po prawej. Jazda italska (typu rzymskiego) w centrum i grecka lekka jazda najemna po lewej wytrzymały. Zwycięską jazdę rzymską, która rozbiła Tarentyńczyków, zniszczyły słonie, zaś jazda atakująca greckich najemników nie wytrzymała testu morale przed walką i strat poniesionych w wyniku walki

Kolejny atak rzymski w centrum. Legioniści nacierają na etolskich hoplitów, a że mają w stosunku do nich Attack Superiority, jednostka epirocka raczej nie wytrzyma tego starcia. Jednak i oddział principes, który wcześniej stracił spójność podczas przechodzenia przez rzekę, jest mocno wyczerpany

Rzymianie rozwijają natarcie po uzyskaniu momentum. Przez rzekę przeprawiają się kolejne oddziały principes. Wkrótce kolejna jednostka, tym razem średnia piechota z miasta Tarent, zostaje rozbita. Po tej aktywacji rzymski wódz uzyskał jeszcze jedno momentum, co doprowadziło do rozbicia następnej piechoty tarentyńskiej. Jednak oddziały rzymskie, które przeprawiły się przez rzekę, są skrajnie wyczerpane, w dwóch przypadkach o punkt od załamania

Rzymianie atakują prawe skrzydło linii kawalerii. Tym razem słabym ogniwem jest kawaleria italska (typu rzymskiego), atakowana przez dwie jednostki jazdy rzymskiej. Obok niej kohorta wykonuje wiążący atak na ciężką jazdę tessalską. Jeździe italskiej Pyrrusa udaje się jednak wytrzymać ten atak

Kontratak Epirotów pod koniec 11 tury. Gwardia konna Pyrrusa wyszła na tyły dwóch jednostek rzymskiej jazdy, rozbijając je. Po lewej atak ciężkiej jazdy tessalskiej rozbija od boku kolejną jednostkę jazdy rzymskiej. Stojąca w centrum kohorta nie wytrzymuje frontalnego ataku jazdy tessalskiej. Po pościgach (sytuacja na zdjęciu) armia epirocka wyrównuje szyk i zwiera szeregi (regeneracja strat w spójności), wkrótce po tym zabezpieczając flanki, co zniechęca Rzymian do dalszego ataku. Koniec tury 11 przynosi kolejną fazę przegrupowań Epirotów, przeprowadzanych w fazach aktywacji Pyrrusa. Niestety, pod koniec 11 tury Pyrrusowi nie udaje się uzyskać momentum, tak więc na przegrupowanie ma 2 posunięcia, nie zaś 3 (jakie by miał w przypadku uzyskania momentum). Tego jednego posunięcia zabrakło do pełnego przegrupowania (patrz ustawienie armii epirockiej na kolejnym zdjęciu, na początku 12 tury), m.in. nie udało się obrócić frontem do przeciwnika jednostek piechoty w drugiej linii i zregenerować strat w spójności niektórych jednostek

Rzymianie atakują na całej linii. Najpierw pierwszym prefektem sociorum uruchamiają linię kohort i hastati. Potem kolejnym wykonują drugi ruch i nacierają. Lecą w górę pila, niektóre jednostki epirockie obracają się w stronę przeciwnika, by przyjąć dogodne ukierunkowanie. Na tym etapie kluczowe były testy TQ, jakie przed walką przejść musiały wszystkie jednostki obu stron. Epiroci dysponują tutaj elitarnymi jednostkami (jedynym wyjątkiem jest oddział hoplitów stojący jako pierwszy od lewej), więc dla nich testy te nie stanowią wielkiego problemu i nie są tak groźne. Gorzej wygląda to w przypadku Rzymian, których skrajnie wysokie rzuty mogą doprowadzić do ucieczki jeszcze zanim zacznie się walka. Dodać należy, że ponieważ jednostki rzymskie wykonały 2 ruchy, i tak wszystkie wchodząc do walki mają po 1 punkcie strat w spójności. Jednak, jak widać na zdjęciu, Rzymianie w zdecydowanej większości przechodzą testy pomyślnie. Tylko jedna jednostka uciekła zanim doszło do zwarcia, a dwie są bliskie załamania. Poziom strat będzie miał znaczenie w nadchodzącej walce, w której kilka jednostek rzymskich nie wytrzyma. Również ciężka piechota po drugiej stronie nie ma lekko. Co prawda jej wysokie morale i wyszkolenie umożliwia jej niemal w całości przejście testów TQ bez strat, ale w walce Rzymianie zadają jej podwójne straty. Na prawo, w górnej części pola bitwy, legioniści zaatakowali także epirocką kawalerię, głównie po to by ją związać

Rzymianie kontynuują atak. Pękło lewe skrzydło epirockie i tym sposobem legioniści wychodzą na tyły linii hoplitów, jednak chwilowo są zbyt zmęczeni by kontynuować natarcie. Podobnie oddział kohort w centrum jest wyczerpany. Drugim punktem, gdzie pękła linia epirocka jest centrum. Lekka jazda i jazda italska nie wytrzymały natarcia, rzucanych w nie pilów i testów TQ i poszły w rozsypkę. W wyrwę wdzierają się Rzymianie i co gorsza nie ma ich tu kto zatrzymać, co wystawia rozbite oddziały na straty (kilka z nich zostanie wkrótce zniszczonych)

Tymczasem Epiroci uspokajają sytuację w centrum. Trzy oddziały principes, które przeszły przez rzekę i po kilku walkach znalazły się na skraju załamania, zostają rozbite. Pomniejsi dowódcy epiroccy muszą pod nieobecność walczącego na prawym skrzydle Pyrrusa podejmować próby reorganizacji. W większości wypadają one pomyślnie, choć nie obyło się bez strat (wśród średniej piechoty tarentyńskiej). Epiroci wyrównują linię i zabezpieczają swoje pozycje. Oskrzydlony zostaje ostatni oddział principes, który w końcówce tury zostanie rozbity wspólnym atakiem falangi i wspomagającej ją średniej piechoty Lukanów

Po tym jak linia kohort nie jest w stanie dalej prowadzić walki, Rzymianie rzucają do ataku linię welitów. Ci, szczęśliwie dla nich, mogą skutecznie zaatakować, dzięki temu, że wiele jednostek jest poobracanych bokiem i nie muszą ich atakować od frontu (mimo to jednostki ciężkiej piechoty dobrze się osłaniają, dlatego welitom nie udaje się nigdzie uzyskać Attack Superiority z pozycji). Ponownie lecą w powietrze pila i lekka piechota rzymska usiłuje przeważyć szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Należy podkreślić, że wyjątkowo dobrze przechodzą welici testy TQ, mimo bardzo niskiej wartości tego współczynnika u tych jednostek. Atak przynosi względne powodzenie, szczególnie w centrum, gdzie welitom wraz z kawalerią (która dołączy do ataku w kolejnym posunięciu) udaje się dopaść uciekających (tutaj Epiroci poniosą największe straty, głównie wśród rozbitej wcześniej lekkiej jazdy i jazdy italskiej). Jednak po jednej walce niemal każda z jednostek welitów jest całkowicie wyczerpana

W ostatnich posunięciach Rzymianie uruchamiają kawalerię, która miała dopełnić dzieła zniszczenia, okazało się jednak, że z początku znajdowała się dość daleko miejsca walk i potrzebowała dwóch ruchów by móc zaatakować. Mimo to Rzymianom udaje się zniszczyć jedną elitarną ciężką piechotę (w sumie zniszczą w tej turze 2 takie jednostki), również w centrum jedna z jednostek kawalerii, po walkach z uciekającymi wychodzi na tyły stojących tutaj hoplitów. Chwilowo to kres możliwości Rzymian. Zdecydowana większość jednostek stojących w pobliżu oddziałów Pyrrusa jest skrajnie wyczerpana. Przychodzi czas na kontratak. W dolnej części pola bitwy słonie zachodzą jazdę rzymską od boku. Ta nie ma się jak wycofać, a jest na skraju wyczerpania, co oznacza rozbicie jednostki. Stojący z tyłu, w drugiej linii oddział hoplitów atakuje wyczerpanych welitów i kohortę, rozbijając obie jednostki. Na prawym skrzydle, po wspólnym ataku jazdy italskiej i gwardii konnej Pyrrusa zostaje rozbita blokująca te dwie jednostki kohorta. To dopiero początek kontrataku...

U dołu słonie atakują welitów, którzy (szczęśliwie dla słoni) pozbyli się już swoich pilów i nie mogą zrobić nimi krzywdy wrażliwym na ostre przedmioty zwierzętom. Do walki nie doszło, gdyż jednostka welitów nie wytrzymała testu przed walką i pierzchła na widok słoni. Po tym ataku jednostka słoni zajmuje miejsce welitów i osłania własny uciekający oddział hoplitów przed atakiem (który oznaczałby dla tych ostatnich eliminację). Dalej na prawo ciężka piechota atakuje kolejnych welitów, którzy skrajnie wyczerpani również nie wytrzymują ataku, w dodatku ciężkiej piechoty. Po tej walce ciężka piechota zaatakowała jeszcze w kolejnym posunięciu stojącą dalej jednostkę kohort. W centrum dwie stojące do tej pory bez ruchu jednostki ciężkiej piechoty wspólnie atakują wiążący je oddział kohort i rozbijają go. Wreszcie na prawym skrzydle ciężka jazda (gwardia Pyrrusa) atakuje rzymską kawalerię, która wyszła na tyły hoplitów i wiąże ich uniemożliwiając ruch. Jazda rzymska zostaje rozbita. Pomniejszy dowódca epirocki – Leonatus, ma swój dzień. W kolejnych trzech posunięciach udaje mu się wyprowadzić skuteczne kontrataki, zmieniające obraz walk na prawym skrzydle i co najważniejsze odsunąć wiele zagrożeń. Co więcej, udaje mu się również w międzyczasie zreorganizować dwie jednostki (na łącznie 3 próby reorganizacji)

Ostatnie ataki w trzeciej aktywacji Leonatusa doprowadziły co wyrównania szyków epirockich. W centrum, po ataku uwolnionych wcześniej ze strefy kontroli rzymskiej kawalerii hoplitów rozbite zostały dalsze dwie jednostki kohort. Rzymianie wykonują ostatnie posunięcia: głównodowodzącym i dowódcą kawalerii (Laeliusem), którzy im jeszcze pozostali (w sumie na tym skrzydle skupiło się w tej turze aż 7 z 9 rzymskich dowódców). Rządna mordu rzymska kawaleria tratuje własnych uciekinierów i rozbija jeszcze jedną jednostkę epirockiej ciężkiej piechoty. Udaje się jej zniszczyć hoplitów, jednak w ochoczym pościgu za nimi wchodzi w sąsiedztwo słoni, a że akurat brakowało jej 1 punktu spójności do załamania, pierzcha z pola bitwy równie szybko jak się na nim pojawiła. To już ostatnie posunięcia ofensywne Rzymian. Podejmują oni jeszcze próby manewru dalszymi jednostkami kawalerii rzymskiej, by obejść prawe skrzydło Epirotów, ale głównodowodzący Sulpicjusz nie uzyskuje momentum... Na tym posunięcia rzymskich wodzów się kończą. Jedynymi wodzami jacy pozostali jeszcze do aktywacji są wodzowie epiroccy: Aleksander i Pyrrus. Tak więc końcówka 12 tury, ostatniej tury pierwszego dnia bitwy, należeć będzie do armii Pyrrusa

Pierwsza i druga aktywacja Aleksandra. W pierwszej uruchamia on jedynie oddział ciężkiej piechoty w centrum, który rozbija stojących naprzeciw niej legionistów z szarego legionu. Resztą rozkazów idzie na regenerację strat wśród jednostek, które mają być poruszane kolejnymi rozkazami. Uruchomione zostają do ataku oddziały znajdujące się w sąsiedztwie przeciwnika. W drugiej aktywacji hoplici w centrum niszczą uciekające oddziały rzymskie. Ciężka jazda tessalska rusza, by rozbić stojąca na prawym skrzydle jazdę rzymską, której szczęśliwie udaje się obrócić frontem bez strat i podjąć walkę. U dołu ruszają słonie, do których legioniści rzucają pilami, niestety celnie. Jednak później podczas walki legioniści nie wytrzymują i idą w rozsypkę zanim doszło do zwarcia. Potem Aleksander próbował jeszcze drugiego momentum i... wypadła 9-tka. Los mógł okrutnie zadrwić z Epirotów, gdyby jako drugi rzut wypadła znowu 9-tka (koniec tury) albo 0 lub 1 (reaktywacja, czyli przeciwnik może uruchomić swojego dowolnego wodza i wykonać nim jedną, nadprogramową aktywację). Szczęśliwie, drugim rzutem okazała się 8-ka, i na tym Aleksander zakończył swoje posunięcia

Potem przychodzi czas na Pyrrusa, który w pierwszej kolejności zbiera 3 będące jeszcze w stanie ucieczki oddziały (wszystkie próby zbierania powiodły się). Następnie na prawym skrzydle ruszają do ataku słonie, które nacierają na welitów od boku, i ponownie ciężka piechota w centrum. Słonie stojące na lewym skrzydle, nad rzeką, regenerują straty, szykując się na kolejny, ostatni już atak

Pyrrusowi udaje się uzyskać momentum. To już definitywnie ostatnie jego posunięcie (wykonywał fazę elitarnej inicjatywy na początku tury, w związku z tym przysługuje mu tylko jedno momentum). U dołu do walki zostaje wprowadzona jazda italska (z Bruttium), która przekracza rzekę i obrzucana przez welitów pilami atakuje jeden z uciekających oddziałów. Dwa kolejne uciekające oddziały atakują słonie. U góry, po rozbiciu broniącej się poprzednio uporczywie rzymskiej kawalerii jazda tessalska nie może już wykonać żadnych działań, zresztą jest skrajnie wyczerpana dotychczasowymi walkami. Ostatnią akcję wykonują natomiast słonie, które posuwają się dalej w kierunku rzymskich linii i niszczą rozbitą rzymską kawalerię (druga, ostatnia już w tym rejonie planszy, jednostka rzymskiej kawalerii wycofuje się przed nimi ze stratami, zachodzona od boku). Ostatnie posunięcia przeprowadza też ciężka piechota epirocka, która nadal atakuje w centrum uciekające oddziały, jakie jeszcze pozostały w jej zasięgu

Sytuacja po zakończeniu 12 tury i pierwszego dnia bitwy. Siły obu stron na głównym obszarze działań przerzedzone. Szczególnie po stronie rzymskiej zniszczone zostały wszystkie jednostki pierwszej linii (hastatii i kohort), które na początku tej tury rozpoczynały natarcie na zgrupowanie armii Pyrrusa. Znamienne jest również, że po zakończeniu tej tury siły Epirotów w tej części pola bitwy przeważają liczebnie nad Rzymianami (w najlepszym razie można je uznać za wyrównane)

Łączne straty
Rzymianie: 244 punkty (próg załamania dla nich wynosi 230)
Epiroci: 65 punktów (próg załamania dla nich wynosi 170)


Tym samym na koniec pierwszego dnia bitwy Rzymianie przekroczyli próg załamania (rout points) i bitwa zakończyła się zdecydowanym zwycięstwem Pyrrusa, którego armia była daleka od załamania. W związku z tym drugiego dnia bitwy już nie było, choć trzeba zaznaczyć, że obie strony szykowały się już na starcie następnego dnia. Jeśli chodzi o straty rzymskie, gwoździem do trumny armii rzymskiej była ostatnia tura i posunięcia Aleksandra i Pyrrusa. Trzeba też zaznaczyć, że w ciągu nocy nie udało im się zebrać 4 oddziałów, które na koniec bitwy znajdowały się w stanie ucieczki (2 jednostki principes, 1 jednostka welitów, 1 jednostka kawalerii, co łącznie dawało ponad 20 punktów strat). Jednak regeneracja w nocy jest trudniejsza niż w dzień, bo trzeba wyrzucić od 0 do 2 (bierze się pod uwagę współczynniki charyzmy wodzów naczelnych; jest to specjalna reguła tylko dla tego scenariusza), stąd nie było co szczególnie na nią liczyć.

Autor: Raleen
Zdjęcia: Raleen

Opublikowano 17.07.2012 r.

Poprawiony: sobota, 28 lipca 2012 12:18