[GBoA] Cheronea 338 p.n.e. – Raleen vs RyTo, 06.11.2011

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Bitwa pod Cheroneą (338 p.n.e.), którą mieliśmy przyjemność rozgrywać w systemie Great Battles of Alexander, to jedna z bardziej znanych batalii starożytnego świata. Naprzeciw walczącej o hegemonię w Grecji potęgi Macedonii stanęła połączona armia miast-państw greckich, z kontyngentami Aten i Teb na czele. Wiemy, że sojusznicy mieli nieznaczną przewagę liczebną nad armią króla Filipa II. Przewaga jakościowa była jednak po stronie Macedończyków. Przebieg starcia nie był bynajmniej szablonowy. Z przekazów dot. bitwy wiadomo, że nacierająca falanga macedońska i hypaspiści (elitarna ciężka piechota macedońska, używająca krótkich włóczni) zaczęli się w pewnym momencie cofać, pozorując odwrót, co zachęciło stojących naprzeciwko nich Ateńczyków do ataku. Z czasem nieskoordynowane działania obu skrzydeł doprowadziły do tego, że stojący na drugim skrzydle Tebańczycy zostali zaatakowani z flanki przez lekką jazdę, która wycięła w pień tebański Święty Zastęp, również w centrum linii greckiej powstała luka, w którą uderzył z hetajrami Aleksander. Posuwający się w ślad za uciekającym, w ich przekonaniu, przeciwnikiem Ateńczycy rozluźnili szyk. Gdy to nastąpiło, Filip II zatrzymał odwrót swojej gwardii i uderzył na ich zdezorganizowane szyki, rozbijając ich oddziały. Ostatecznie bitwa zakończyła się pogromem armii greckiej. W wyniku tego zwycięstwa Filip II podporządkował sobie wkrótce całą Grecję (tylko Sparta nie uznała go za hegemona), tworząc Związek Koryncki. Więcej o bitwie i o wojskowości macedońskiej przeczytacie również w tym artykule autorstwa Roberta Sypka.

Scenariusz z bitwą pod Cheroneą nie jest zrównoważony i odbiega od mojej wizji tej bitwy. Wspomnę jednak o paru szczegółowych zasadach dodatkowych do tej rozgrywki, co mam nadzieję pozwoli lepiej zrozumieć przebieg gry. Po pierwsze warto wspomnieć, że armia grecka ma trzech wodzów, z których każdy może dowodzić tylko swoim kontyngentem. Jedynie lekka piechota grecka może być dowodzona przez każdego z dowódców. Inaczej rzecz wygląda po stronie macedońskiej. Ani Filip II ani Aleksander nie mają żadnych ograniczeń co do jednostek, którymi mogą dowodzić. Do tego sam Filip ma bardzo daleki zasięg dowodzenia, wynoszący 12 pól (chyba rekord w grach starożytnych z serii GBoH). Jeśli chodzi o kierunki ucieczki, rozbite oddziały Greków uciekają w kierunku górnej krawędzi planszy (pola ze strzałkami), a w przypadku Macedończyków – w kierunku dolnej. Próg ucieczki dla strony macedońskiej jest nieco wyższy niż dla Greków, co stanowi kolejny czynnik pogarszający sytuację tych ostatnich i ich szanse na zwycięstwo. Reasumując, scenariusz przedstawiający bitwę nie jest zrównoważony. Stroną wyraźnie faworyzowaną są Macedończycy. Ma to co najmniej częściowo odzwierciedlenie w realiach bitwy, można dyskutować jak daleko idące. Nie darmo bitwa ta uważana jest za początek nowego, czyli systemu macedońskiego, który tak wyraźnie zatriumfował nad armią w starym stylu opartą na hoplitach.

Macedończycy – Raleen, Grecy – RyTo.

Rozstawienie początkowe. Po lewej stronie armia macedońska z królem Filipem II na prawym skrzydle i młodym Aleksandrem na lewym. Po prawej armia połączonych miast-państw greckich. Na prawym skrzydle Tebańczycy pod wodzą Teagenesa, w centrum kontyngenty pomniejszych poleis pod dowództwem Pelopidasa, na lewym skrzydle Ateńczycy pod wodzą Demostenesa (faktycznie żadne źródła nie potwierdzają by to on dowodził Ateńczykami, wiadomo jedynie, że walczył w bitwie)

Poprawiony: poniedziałek, 07 listopada 2011 19:21

Więcej…

 

Moja droga do Scapa Flow

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Guenther Prien
Tłumaczenie: Tomasz Waszak
Wydawca: FINNA
Seria: Z Kotwiczką
Rok wydania: 2000
Stron: 143
Wymiary: 21,3 x 14,7 x 1,2 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 83-87827-50-9

Recenzja
„Moja droga do Scapa Flow” to jedna z wielu pozycji o okrętach podwodnych. Napisana przez słynnego niemieckiego dowódcę U-bootów z czasów II wojny światowej – Guenthera Priena, aspiruje do miana jego autobiografii, choć bardzo wyrywkowej. Autor opowiada nam kolejno o czasach swojej młodości, o tym jak trafił na morze, o pierwszych latach swojej kariery, o bezrobociu w czasach wielkiego kryzysu lat 30-tych i przystąpieniu w braku innych perspektyw na zatrudnienie do Ochotniczej Służby Pracy, wreszcie o wstąpieniu do odbudowywanej przez Hitlera Kriegsmarine i powrocie na morze, gdzie niedługo przed rozpoczęciem II wojny św. udaje mu się objąć dowództwo okrętu podwodnego U-47, z którego załogą odnosi znaczące sukcesy, w tym największy – zatopienie w bazie marynarki brytyjskiej pancernika HMS „Royal Oak” i uszkodzenie pancernika HMS „Repulse”.

Poprawiony: środa, 02 listopada 2011 13:11

Więcej…

 

[Day of Heroes] Petru Rares vs Raleen, 29.10.2011

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Po dłuższej przerwie po raz kolejny udało mi się zasiąść nad planszą gry DAY OF HEROES firmy Lock'n Load. Graliśmy scenariusz z czołgiem. Jest on luźno związany z fabułą filmu „Helikopter w ogniu”, jednak gra bez choćby jednego scenariusza z udziałem jakiegoś poważniejszego sprzętu pancernego mogłaby być dla niektórych graczy niepełnowartościowa. Autor zatroszczył się więc i o to. Scenariusz nie jest długi, bo trwa jedynie 4 tury, tak żeby Amerykanie nie zdążyli całkowicie zmieść Somalijczyków. W krótkim czasie gry nadzieja tych ostatnich. Siły amerykańskie są bowiem przytłaczające. Poza czołgiem Abrams, 3 helikoptery, 4 transportery, 2 ciężarówki i liczne oddziały piechoty, w tym SEALS. Również strona somalijska wykorzystuje niemal wszystkie jednostki bojowe, wraz z uzbrojeniem dodatkowym. Poza licznymi RPG i jednym RPD, Somalijczycy posiadają także działko 75 mm, drużynę wsparcia ckm oraz moździerz 60 mm, a także jeden samochód z bronią maszynową.

Cel scenariusza nie jest jasno wyznaczony. Obie strony otrzymują punkty zwycięstwa za straty zadane przeciwnikowi. Z tym, że oczywiście występuje tu asymetria odzwierciedlająca możliwości działania obu stron, które militarnie nie są równorzędne. I tak, Somalijczycy otrzymują 4 punkty zwycięstwa (pz) za każdą zniszczoną jednostkę przeciwnika i każdego zabitego dowódcę bądź inną samodzielną postać, 6 pz za każdy zniszczony transporter i ciężarówkę i 10 pz za każdy zniszczony helikopter i czołg, a także 1 pz za każdą zabraną przeciwnikowi broń. Amerykanie otrzymują 1 pz za każdy zniszczony oddział somalijski (w tym samochód) i każdego zabitego dowódcę, 2 pz za każdą zabraną Somalijczykom broń (RPG, RPD), a także 10 pz za złapanie somalijskiego VIPa (czy raczej VIPów) oraz 5 pz w przypadku jego zabicia. VIPa Somalijczycy mogą ewakuować przez północną krawędź planszy (tą na dole), co w przypadku gdy w okolicy nie kręcą się helikoptery jest dość łatwe.

Rozstawienie początkowe stron jest takie, że Somalijczycy ustawiają swoje oddziały dowolnie w prawym dolnym rogu planszy (ograniczone pole, do kwadratu ulicy J10, zaś Amerykanie wchodzą w pierwszej turze zza wschodniej i południowej krawędzi planszy (u nas na zdjęciach jest to krawędź po lewej i górna)

Petru zagrał Amerykanami, Raleen Somalijczykami.

Po pierwszej turze. Na dole Amerykanie usiłowali przerzucić snajperów i jeden z oddziałów helikopterem, jednak w pobliżu zaczajona była jedna z drużyn RPG, która usiłowała ostrzelać helikopter, nieskutecznie. Pod koniec tury, w swoich posunięciach Somalijczycy podciągnęli dwie dalsze drużyny z RPG. Amerykanie w międzyczasie nie pozostali dłużni, skutecznie ostrzeliwując jedną z nich, i zadając jej straty, jednak pechowo nie udało im się jej zniszczyć. Zanosiło się, że w następnej turze będzie tu wyjątkowo gorąco, a chwile helikoptera, przewożącego na swoim pokładzie m.in. snajpera, który strzelał z pokładu, są policzone. Podobną akcję przeprowadzili Amerykanie u góry, wysadzając piechotę z dowódcą nieopodal pozycji somalijskich, co spotkało się z ostrzałem, szczęśliwie dla Amerykanów, niecelnym. W lewej części planszy pojawiły się transportery. Trzeci helikopter zniszczył natomiast jedyny samochód Somalijczyków, stojący w prawym dolnym rogu planszy (niestety, wobec tak silnego lotnictwa przeciwnika, ten skazany był od początku na straty). Od góry posuwa się piechota, która została daleko za czołgiem

Poprawiony: sobota, 29 października 2011 17:49

Więcej…

 

[FoG] Leuktry 371 p.n.e., rozgrywka w klubie Agresor 23.10.2011

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Ostatni weekend był, przynajmniej dla mnie, bardzo bitewny. W sobotę brałem udział w VI Warszawskich Rozgrywkach Ligowych DBA będących pierwszym turniejem III sezonu Ogólnopolskiej Ligi DBA, który był częścią „Weekendu z Fantastyką” w Domu Kultury Rakowiec, a w niedzielę grałem w Agresorze wielką bitwę w systemie FoG.

Tym razem w Agresorze spróbowaliśmy odtworzyć wielkie historyczne starcie miedzy Tebami a Spartą – bitwę pod Leuktrami z 371 r. p.n.e. (prawdopodobnie rozegraną 3 lipca) . W grze, poza autorem niniejszego tekstu, wzięli udział Pablo (który zaplanował całą grę, ustalił siły obu stron i ich początkowe ustawienie) QR, Cisza, Radek (brat Pablo) i Paweł Zatryb. Kto gra po której stronie określiliśmy losowo.

Mnie przypadł zaszczyt dowodzenia razem z QR i Pablo armią tebańską. Pablo wprowadził też specjalny przepis, że tebańskie BG z włócznią w 4 szeregach mają jeden „+” w POA Starcia (Melee) (w FoG taka zasada dotyczy tylko Pik).

Gra zajęła nam ok. 7,5 godziny.

Walczące armie

Armia tebańska miała 13 BG i była minimalnie tańsza punktowo. Miała natomiast jako wodza naczelnego (C-in-C) Inspirującego dowódcę (IC). Drugi dowódca był Doświadczony (FC), a trzeci Niedoświadczony (TC). Do pogromu armia ta wymagała 13 punktów zniszczenia.

Niedoświadczony Dowódca (TC) objął dowodzenie nad BG nr 1 do 3 (tebańscy hoplici, 3 BG po 8 elementów) i nr 8-9 (jazda, 2 BG po 4 elementy).

Wódz naczelny (IC) objął dowództwo nad BG nr 4 do 7 (hoplici, 4 BG po 8 elementów).

Doświadczony Dowódca (FC) objął dowództwo nad lekkimi wojskami, BG nr 10 do 13 (4 BG po 8 elementów, Nr 10 Średnia Piechota (MF), pozostałe Lekka Piechota (LF), z tym że nr 12 była złożona z procarzy).

Z 13 BG tylko jedna (nr 13) miała Jakość (quality) Słabą (poor), a reszta Przeciętną (average). Jeśli zaś chodzi o przeszkolenie (training), to tylko jazda (BG nr 8 i 9) oraz tebańscy hoplici (BG nr 1 do 3) były Szkolone (drilled), reszta zaś była nieszkolona (undrilled).

W sumie armia liczyła 96 elementów, z czego 8 jazdy, 56 hoplitów, 8 średniej piechoty i 24 lekkiej piechoty.

Armia Sparty miała 15 BG i była droższa punktowo. Miała jednak słabszych dowódców. Wódz naczelny (C-in-C) i drugi dowódca byli Doświadczonymi Dowódcami (FC), a trzeci Niedoświadczonym (TC). Do pogromu armia ta wymagała 15 punktów zniszczenia.

Wódz naczelny (FC) objął dowodzenie nad BG nr 1 do 2 (spartańscy hoplici, 2 BG po 8 elementów) nr 10-11 (jazda Spartan 1 BG 6 elementów i jazda sojuszników 1 BG 4 elementy) oraz nr 15 (lekka piechota-procarze 1 BG 6 elementów).

Doświadczony Dowódca (FC) objął dowództwo nad BG nr 3 do 9 (hoplici, 7 BG po 8 elementów).

Niedoświadczony Dowódca (TC) objął dowództwo nad lekkimi wojskami, BG nr 12 do 14 (3 BG po 8 elementów, Nr 12 Średnia Piechota (MF), pozostałe Lekka Piechota (LF)).

Z 15 BG cztery (nr 5, 9, 10 i 11) miały Jakość (quality) Słabą (poor), a pozostałe 11 Przeciętną (average). Jeśli zaś chodzi o przeszkolenie (training), to tylko spartańscy hoplici (BG nr 1 do 2) byli Szkoleni (drilled), reszta zaś była nieszkolona (unddrilled).

W sumie armia liczyła 112 elementów, z czego 10 jazdy, 72 hoplitów, 8 średniej piechoty i 22 lekkiej piechoty.


Rysunek Pabla z rozstawieniem wojsk i numerami poszczególnych BG

Poprawiony: czwartek, 27 października 2011 08:48

Więcej…

 

VI Pola Chwały – ogólna relacja

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Pola Chwały już za nami. Czy się udały? Jak przebiegały? Co przyciągało największą uwagę gości? O tym wszystkim dla Czytelników naszego Portalu Prezes Zarządu Stowarzyszenia „Pola Chwały” – Robert Kowalski.

Leniwie i – mam nadzieję , że nie za długo – o wszystkim po trochu... Zacznijmy od pogody była wspaniała, trzy słoneczne dni, które zachęciły mieszkańców Krakowa i okolic do przyjazdu na Pola Chwały do Niepołomic. Do tego promocja imprezy po raz pierwszy prowadzona profesjonalnie przez agencję Kuźnia Dobrego Losu http://kuzniadobregolosu.com/ razem przyniosły bardzo wymierny efekt – około 20 tys. odwiedzających, ponadto liczne informacje o imprezie w prasie, radiu i telewizji. Jak na dosyć niszowe pasje historyczne, które stoją u źródeł pomysłu na imprezę wynik godny podkreślenia. Wiele osób miało okazję poznać, co to jest wargaming, modelarstwo czy rekonstrukcje historyczne i zobaczyć w tym godną naśladowania pasję.

Poprawiony: środa, 26 października 2011 18:21

Więcej…

 

Moskwa 1941

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Pełny tytuł: Moskwa 1941. Największa bitwa II wojny światowej
Autor: Rodric Braithwaite
Tłumaczenie: Magdalena Komorowska
Wydawca: Znak
Rok wydania: 2011
Stron: 464
Wymiary: 19,7 x 12,8 x 2 cm
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-240-1768-3

Recenzja
„Siedem milionów osób zaangażowanych w walki na obszarze wielkości Francji i ponad dziewięćset tysięcy ofiar wśród radzieckich żołnierzy – przy tych liczbach maleją wszystkie inne statystyki dotyczące zarówno pierwszej, jak i drugiej wojny światowej.”

Tak nęci potencjalnego czytelnika tekst zamieszczony na ostatniej stronie okładki książki Rodrica Braithwaite, "Moskwa 1941. Największa bitwa II wojny światowej". Srodze jednak zawiedzie się ten, kto idąc śladem wyżej cytowanej informacji, będzie szukał w tej książce szczegółowych opisów zmagań zbrojnych tej największej w dziejach bitwy.

Poprawiony: wtorek, 20 grudnia 2011 09:55

Więcej…

 

Strona 282 z 311