Wrzesień 1939 – nr 5 (model TK-3)

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Po wielu wizytach w kioskach i empikach udało mi się nabyć piąty model z kolekcji „Wrzesień 1939”, czyli tankietkę TK-3 (na marginesie, po równie długim oczekiwaniu udało mi się nabyć 6 numer kolekcji). W empikach natomiast równolegle dostępne są jeszcze Panzer I A i SdKfz 265. Codziennie w zasadzie zmienia się konfiguracja dostępnych modeli).

Poprawiony: piątek, 06 czerwca 2014 09:29

Więcej…

 

[Saints in Armor] Biała Góra 1620 – Khamul vs Raleen, 15.02.2014

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Przegrana w bitwie pod Białą Górą w 1620 roku na prawie 300 lat wymazała Czechy z mapy Europy. Tak ważną bitwę dla narodu czeskiego rozegraliśmy w miniony weekend z Raleen’em. Ja wcieliłem się w wojska protestanckie, Raleen w wojska katolickie.

Oddziały protestanckie (Czesi wspierani przez Morawian, oddziały niemieckie, jeden oddział holenderski i niepewne oddziały siedmiogrodzkie) na początku bitwy zajmują dosyć silną pozycję na wzniesieniu. Armia protestancka podzielona jest na trzy skrzydła w pierwszej i drugiej linii oraz czwarte skrzydło siedmiogrodzkie w tyle. Oddziały siedmiogrodzkie są jednak bardzo niepewne – w przypadku gdybyśmy chcieli ich użyć, należy rzucić kostką i albo nic się nie dzieje, albo oddziały uciekają, albo gdy mamy szczęście w rzucie – włączają się do walki. Należy zaznaczyć, że niepomyślny rzut, to -10 pkt. zwycięstwa dla strony protestanckiej. Gdy prawe skrzydło protestanckie oparte jest o mury lasku łowieckiego, to lewe protestanckie skrzydło wisi odsłonięte w powietrzu, prosząc się o atak na nie lub głębokie jego obejście. Dodatkowym utrudnieniem dla strony protestanckiej jest ujemna modyfikacja do wszelkich rzutów na kontynuacje, przechwyty czy zmiany rozkazów oraz niemożliwość ruchu w pierwszym etapie, w którym można jedynie wykorzystywać reakcję. Ogólnie grając Protestantami nie mamy zbyt wielkiego pola do popisu, w sprzyjających warunkach można jedynie myśleć o jakimś kontrataku prawym skrzydłem. Należy jednak pamiętać, że brak było rzeczywistego naczelnego dowódcy w oddziałach protestanckich, wielu oficerów nie było przy swoich oddziałach (korzystali z luksusów pobliskiej Pragi), a nieopłacane wojska bardziej myślały o zimowej przerwie w walkach, szczególnie po krwawych starciach, które miały miejsce kilka dni wcześniej. Oddziały katolickie składają się z dwóch armii – Ligii Katolickiej (naprzeciw centrum i prawego skrzydła protestanckiego) i armii cesarskiej (dwa eszelony naprzeciw lewego protestanckiego skrzydła). Każda z armii ma swojego głównodowodzącego. Największym problemem oddziałów katolickich jest niesprzyjający teren, muszą albo walczyć w szyku luźnym (Open Order), albo próbować zmieniać rozkazy i reorganizować się przed atakami. Gracz musi jednak pamiętać, że ma tylko 7 etapów na pokonanie wojsk protestanckich.

Poprawiony: czwartek, 20 lutego 2014 10:22

Więcej…

 

[Crown of Roses] Rozgrywka na trzech, 10.02.2014

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

„Crown of Roses” to gra o wojnie Dwóch Róż w Anglii wyd. GMT Games. Jej zaletą wydaje się być przede wszystkim to, że daje możliwość gry na więcej niż 2 graczy. W rozgrywce może wziąć udział 3 albo 4 graczy i poza dwoma głównymi stronnictwami: Lancasterów i Yorków, pojawiają się dwa kolejne: Buckinghama i Warwicka. Mają one podobne możliwości co dwa główne rody, tak że rozgrywka jest dość wyrównana (przyznam, że początkowo miałem co do tego spore obawy, uwarunkowane także realiami historycznymi). Gra jest pod wieloma względami ciekawa, jako że stanowi osobliwe połączenie gry bloczkowej i card driven, co do tej pory można uznać za rzadko spotykane zjawisko.

Od dłuższego czasu szykowaliśmy się do rozgrywki wieloosobowej, bo do tej pory udawało się tylko pograć na dwóch, a w tym wariancie gra nie odsłania jednak wszystkich swoich możliwości (tak przynajmniej uważałem). Ostatecznie zagraliśmy we trzech, choć przez pewien czas zanosiło się na rozgrywkę w pełnym, czteroosobowym składzie. Jednak, patrząc już z perspektywy rozegranej partii, uważam, że dobrze się stało iż zaczęliśmy od gry na trzech (samej w sobie też ciekawej). Poszczególnymi stronnictwami kierowali:
Lancasterowie – Radek
Yorkowie – Czmielon
Buckingham – Raleen

Będzie to relacja z punktu widzenia Buckinghama, ponieważ tą frakcją przyszło mi kierować, ale jako że znajdował się on niejako pomiędzy dwoma głównymi antagonistami, myślę, że daje to najlepszy punkt obserwacyjny.

Początek rozgrywki. Ustawione w lewą stronę bloczki Lancastera, ustawione w prawą bloczki Yorka, widoczne (ustawione do dołu) bloczki Buckinghama

Poprawiony: wtorek, 18 lutego 2014 11:25

Więcej…

 

Minairons – Hispano-Suiza M-36

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Katalońska firma Minairons znalazła sobie niszę na rynku gier wojennych i wydaje kolejne modele pojazdów wykorzystywanych podczas Hiszpańskiej Wojny Domowej. Są wśród nich modele bardzo mało znanych pojazdów.

Poprawiony: wtorek, 25 lutego 2014 11:37

Więcej…

 

Ułani, ułani

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Pełny tytuł: Ułani, ułani. Wspomnienia – gawędy – opowieści
Autor: Grzegorz Cydzik
Wydawca: IW Erica, Tetragon
Rok wydania: 2013
Stron: 472
Wymiary: 21,2 x 14,5 x 4,2 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-64185-16-8 (Erica), 978-83-63374-15-0 (Tetragon)

Recenzja
Może trochę przesadzę, ale słynni „Ułani” Cydzika to chyba tak samo obowiązkowa literacka biblia, jak „Wspomnienia żołnierza” Guderiana dla pancerniaków czy „Okręt” Buchheima dla podwodniaków. Jeśli ktoś interesuje się daną sferą, to powinien zapoznać się z najwybitniejszymi książkami, które jej dotyczą. W przypadku „Ułanów” ta opinia wydaje mi się być całkowicie słuszna. Ale po kolei...

Poprawiony: piątek, 13 grudnia 2019 10:21

Więcej…

 

Żywiąc wojnę. Logistyka od Wallensteina do Pattona

  • PDF
  • Drukuj
  • Email

Informacje o książce
Autor: Martin van Creveld
Tłumaczenie: Jan Szkudliński
Wydawca: IW Erica, Tetragon
Seria: Biblioteka Wojskowa
Rok wydania: 2013
Stron: 372
Wymiary: 23,6 x 16,4 x 2,4 cm
Oprawa: twarda
ISBN: 978-83-63374-14-3 (Tetragon), 978-83-64185-07-6 (Erica)

Recenzja
Już starożytni zwracali uwagę na to, że najlepszym sposobem pokonania armii wroga nie jest pobicie jej w polu, ale doprowadzenie do tego, by przeciwnik zaczął cierpieć na braki zaopatrzenia. W historii wojen nieraz zdarzało się, że zwyciężano nie siłą samego oręża, ale pośrednio, np. doprowadzając do wygłodzenia nieprzyjaciela i zmuszenia go do przyjęcia bitwy w niekorzystnych warunkach bądź do odstąpienia od oblężenia. Jednakże przez ostatnie wieki większość autorów zajmujących się historią wojskowości traktowała zagadnienia logistyczne jako „techniczne” i w zasadzie niewarte szerszego opisywania. Tymczasem niejednokrotnie rozstrzygały one o powodzeniu operacji wojennych, a ich niezrozumienie bądź niedocenianie prowadziło do klęski.

Poprawiony: wtorek, 28 stycznia 2014 21:25

Więcej…

 

Strona 216 z 311